„X Factor” pokazał wyraźnie, że w programach typu talent-show bardziej liczy się show niż talent.
Kiedy gasną światła
Daleko zaszło natomiast wielu zwycięzców „Szansy na sukces”. Przypomnijmy, że jej laureatkami były m.in. Justyna Steczkowska, Kasia Cerekwicka, Viola Brzezińska czy Anna Józefina Lubieniecka (obecnie Varius Manx). Każdą z nich można dziś śmiało nazwać sceniczną osobowością i tym razem nie będzie to słowne nadużycie. Ktoś powie, że „Szansa” to program z 18-letnią tradycją, więc siłą rzeczy musiało się przez nią przewinąć o wiele więcej ciekawych zjawisk. To prawda, ale karierę zrobiło także wielu spośród tych, którzy wygrali nie finał, a poszczególne odcinki programu: Ewa Farna, Andrzej Lampert, Anna Wyszkoni czy Dominika Gawęda z Blue Café.
Niemal w każdym wydaniu „Szansy” znajduje się ktoś, kto śpiewa lepiej od Michała Szpaka. Może to dlatego, że autorom programu zależy przede wszystkim na muzyce. I to muzycy, a nie celebryci, są w nim jurorami.
– W talent-show chodzi o wypromowanie produktu – twierdzi Andrzej Lampert. – Dlatego musi być kolorowo i bogato. Z moich informacji wynika, że zwycięzca nie ma większego wpływu na to, co będzie robił przez najbliższe lata. W „Szansie” jest inaczej. Jej twórczyni Elżbieta Skrętkowska nie jest menedżerem, który czeka na zwycięzcę z kontraktem. Wszystko dzieje się bardziej normalnie, spokojnie. Myślę, że to jedyny program tego typu, który pozwala młodemu człowiekowi nie zwariować. Jest pomostem między wykonawcą a słuchaczem. Ale widzę, że telewizja publiczna też zaczyna szukać większych emocji. Taką próbą dobicia do konkurencji jest jej ostatni show „Bitwa na głosy”.
W całym tym medialnym zamieszaniu, które rodzi się wokół laureatów talent-show, oni sami wydają się najmniej ważni. Mało kto troszczy się o to, co dzieje się z oklaskiwanymi bohaterami, kiedy gasną światła. Może warto pomyśleć o tym, by jedną z nagród dla zwycięzców były np. profesjonalne warsztaty wokalne czy instrumentalne? Z pewnością dałyby im więcej niż kilkutygodniowa sława.
(obraz) |
Szymon Babuchowski