Znacie nasze teksty, ale czy znacie nas? Poznajcie członków zespołu ogólnopolskiego „Gościa Niedzielnego”, przyglądając się im wraz z nami z lekkim dystansem.
Mózg i serce redakcji. Choć ostateczne decyzje należą do redaktora naczelnego, to jednak w ogarnianiu zadań, terminów i zawartości samego pisma Wiesia nie ma sobie równych. Skuteczność w egzekwowaniu od nas tekstów łączy się jednak u niej z wielką wyrozumiałością i życzliwością. Tytanka pracy, oddana bez reszty „Gościowi” – czasem można odnieść wrażenie, że w nim mieszka. To, oczywiście, złudzenie, bo przecież niemało podróżuje, z mężem dzielnie chodzi po górach, a swoje zadziwienie światem często wyraża, wykrzykując: „Ludzkie słowo nie wypowie!”. Najchętniej jednak wraca na rodzinne Podlasie, by odpocząć wśród ukochanych, niezniszczonych ludzką ręką krajobrazów.
Istockphoto, Archiwum GN; Montaż Studio GNCzłowiek obdarzony wielkim, choć specyficznym poczuciem humoru, w którym wrodzona życzliwość miesza się z postawą ironisty. Gdy ktoś z nas, dziennikarzy, relacjonując jakieś wydarzenie, wpada w zbytnią ekscytację, Jacek zwykle słucha tego z uśmiechem, by na koniec skwitować wszystko słowami: „Ciekawe, aczkolwiek mało interesujące”. To spojrzenie z dystansu bardzo jednak przydaje się w pracy publicysty. Mało kto potrafi opisywać złożone zjawiska w sposób tak wyważony, zwracając uwagę na niuanse. Jacek uważnie śledzi też trendy współczesnej prasy, z czym wiążemy nadzieję, że jako nowy zastępca redaktora naczelnego tchnie w nasze łamy sporo świeżości.
Istockphoto, Archiwum GN; Montaż Studio GNCzłowiek encyklopedia. Niebezpiecznie jest zapytać go o wyniki meczów Górnika Zabrze, Argentyny czy zespołów grających w La Liga, bo może opowiadać o nich godzinami. Z błyskiem w oku i po hiszpańsku. Ten znakomity dziennikarz, dziś sekretarz redakcji, to „człowiek renesansu”, osoba wielu pasji, znakomicie poruszająca się w gąszczu historycznych dat, wojennych strategicznych manewrów sprzed wieków, zapierających dech w piersiach dzieł sztuki (choć sam od lat przygotowuje cykl „w ramach”, sam się w nich nie mieści!) i klimatów rodem z programu „Z mikrofonem po boiskach”. A w relacjach koleżeńskich? Życzliwość i kultura do potęgi!
Istockphoto, Archiwum GN; Montaż Studio GNZ całego grona dziennikarzy to właśnie on ma najdłuższy staż pracy w „Gościu Niedzielnym”, przez co historię naszego pisma ma w małym palcu. Ale bije nas na głowę także w innych dziedzinach. Pan Andrzej jest kopalnią wiedzy nie tylko na tematy historyczne, w których się specjalizuje. Równie pasjonujące rozmowy można z nim toczyć chociażby o muzyce, literaturze czy sporcie. Zapalony kibic Podbeskidzia Bielsko-Biała, swoje opowieści ubarwia soczystymi metaforami, które – ku naszemu żalowi – zawsze jednak łagodzi w pisanych tekstach. Do Katowic dojeżdża z Bielska pociągiem, co po części tłumaczy ogromną ilość przeczytanych przez niego książek.
Istockphoto, Archiwum GN; Montaż Studio GNCiąg dalszy na następnej stronie