Modlitwa w Biblii wyraża wspólnotę człowieka z Bogiem. Zrozumieli to Piotr i inni uczniowie, którzy po zesłaniu Ducha Świętego, trwając na modlitwie, odważnie podejmowali dzieło ewangelizacji.
Święty Łukasz w Dziejach Apostolskich pisze: „Wtedy Piotr w obecności braci, a zebrało się razem około stu dwudziestu osób, tak przemówił…”, opowiadając o pierwszej interwencji Piotra w Kościele, kiedy zdecydował on o konieczności wyboru apostoła, który zastąpiłby zdrajcę Judasza. „Trzeba więc, aby jeden z tych, którzy towarzyszyli nam przez cały czas, kiedy Pan Jezus przebywał z nami, począwszy od chrztu Janowego aż do dnia, w którym został wzięty od nas do nieba, stał się razem z nami świadkiem Jego zmartwychwstania” – powiedział Piotr do zgromadzonych (Dz 1,21-22). Kandydatów było dwóch: Józef i Maciej. Zanim wybrano jednego z nich, wszyscy apostołowie „odmówili taką modlitwę: Ty, Panie, znasz serca wszystkich, wskaż z tych dwóch jednego, którego wybrałeś”. To ważny moment, bo pokazuje owocność wspólnotowej modlitwy i jej cel – działanie zgodne z wolą Jezusa.
Przywołanie pod koniec Adwentu wydarzeń, które miały miejsce tuż po wniebowstąpieniu, może zaskakiwać. Warto jednak pamiętać, że Jezus z Nazaretu – Słowo, które stało się ciałem – przyszedł, aby przywrócić utraconą przez człowieka jedność z Bogiem. Jedność, której nie sposób przeżywać bez modlitwy i poza wspólnotą.
Ideał do osiągnięcia
„Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy oni mieli wielką łaskę. Nikt z nich nie cierpiał niedostatku” (Dz 4,32-34) – tak Łukasz opisuje pierwszą chrześcijańską wspólnotę. Trzeba jednak pamiętać, że tym, co ją umocniło, był początek prześladowań. Kontekst tego opisu jest następujący: Piotr i Jan zostali uwolnieni z więzienia, w którym znaleźli się po uzdrowieniu chromego. Do aresztowania doszło, gdy wzywali Izraela do nawrócenia; rozpoczęło to też falę prześladowań, która osiągnie punkt kulminacyjny w rozproszeniu chrześcijańskiej wspólnoty. Sanhedryn zakazał im „przemawiać i nauczać w imię Jezusa” (Dz 4,18). Przywódcy ludu chcieli nawet podnieść rękę na apostołów, lecz „wypuścili ich ze względu na lud, bo wszyscy wielbili Boga” (Dz 4,21). Ten moment w życiu Piotra jest szczególny z kilku względów. Najpierw dlatego, że ukazuje apostoła, który działa w jedności z Janem. Ale także z powodu modlitwy i jej owoców, na które wskazuje Łukasz.
„Piotr i Jan sami z siebie są antagonistami, jako że Piotr reprezentuje aspekt instytucjonalny wspólnoty, Jan zaś charyzmatyczny” – pisze Silvano Fausti w komentarzu duchowym do Dziejów Apostolskich. „Bycie we dwóch jest fundamentalne, ponieważ ich zadaniem jest dawanie świadectwa miłości, zaś miłość w pojedynkę to po prostu egoizm. A zatem fakt, że są we dwóch, oznacza, że jest także przestrzeń dla innych” – dodaje.
ks. Rafał Bogacki