"Niestety, nie ma ich zbyt wielu. Wierzę jednak, że ta grupa będzie rosła z dnia na dzień".
Płaczą i bardzo się wstydzą. Nie potrafią spojrzeć innym w twarz. Niestety, nie ma ich zbyt wielu. Wierzę jednak, że ta grupa będzie rosła z dnia na dzień - powiedział o. Dariusz Harasimowicz OFM Conv, franciszkanin konwentualny z Polski.
W rozmowie z portalem Vatican News mieszkający w Moskwie kustosz Generalnej Kustodii św. Franciszka z Asyżu w Rosji zwrócił uwagę, że niektórzy Rosjanie przychodzą do niego zapłakani z powodu wojny w Ukrainie pytając "czy naprawdę nie ma innej drogi niż wojna?".
Często zadawałem sobie to pytanie, zwłaszcza podczas rekolekcji wielkopostnych. Myślę, że dobrze rozumuję, że ta wojna jest wynikiem fake newsów, które są rozpowszechniane przez propagandowe media od 20 lat. Zbyt często dochodziło do kłamstw.
Zacytował fragment książki Jana Pawła II "Pamięć i tożsamość", w której święty papież wyjaśnia pojęcie patriotyzmu. "Ewangelia mówi nie tylko o tym, kim jest Bóg, ale także kim jest człowiek. Tylko rozumiejąc, kim jest człowiek, można budować społeczeństwo oparte na wartościach ewangelicznych. Po upadku Związku Sowieckiego media powtarzały, że był to największy błąd w historii. Jest oczywiste, że to fake news. Kraje, które wyszły z imperium rosyjskiego są szczęśliwe, są wolne" – powiedział o. Harasimowicz. Zwrócił uwagę, że w Rosji naprawdę nie wiedzą, jaka jest prawda. Przypomniał, że Chrystus przyniósł prawdę o wartości ludzkiej godności. "Jak my chrześcijanie zawsze podkreślamy, pokój jest zawsze dobry. Czy naprawdę nie było innego sposobu na rozwiązanie problemów? Najwyraźniej wielu w Rosji nie widzi drastycznych konsekwencji tej wojny" - zaznaczył zakonnik.
Przeczytaj także:
O. Harasimowicz był z grupą pielgrzymów w czasie wizyty papieża Franciszka w Kazachstanie i podobała mu się homilia papieża podczas Mszy św. w Astanie, a przede wszystkim odniesienie do kontrastujących obrazów: "węży, które gryzą" i "węży, które ratują". "Potem podobało mi się, że papież powiedział, że nikt w Kościele nie jest obcy. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy jedną rodziną. Oddychałam tą atmosferą, czułem, że można stworzyć prawdziwą rodzinę, to jest znak na przyszłość. Prawdziwa radość ma swój jedyny fundament w Chrystusie. Musimy zawsze wracać do Tego, który może nas doprowadzić do prawdziwego światła. Wojna niszczy relacje między ludźmi, pokój jednoczy” – zaznaczył polski zakonnik. W Rosji przychodzą do niego ludzie, którzy nie popierają wojny.
Płaczą i bardzo się wstydzą. Nie potrafią spojrzeć innym w twarz. Niestety, nie ma ich zbyt wielu. Wierzę jednak, że ta grupa będzie rosła z dnia na dzień.
W rozmowie z Vatican News „brat Darek”, który w 1996 r. przyjął święcenia kapłańskie opowiedział też o życiu swojej wspólnoty. Dwa razy w tygodniu jest odprawiana Msza św. Jedną z ulubionych jego posług jest spowiedź. "Stajesz się bardziej intymny z ludźmi. Starasz się słuchać ich z większą uwagą, twarzą w twarz, lubię to" – powiedział i dodał: "Piękno tej małości, tej małej trzódki, polega na tym, że widzisz, co jest naprawdę ważne. Przez wiele lat ciągle zadawałem sobie pytanie, dlaczego lubię przebywać w tych małych rzeczywistościach. Myślę, że dlatego, że mamy więcej czasu na modlitwę, na spotkanie z Panem na modlitwie, na osobistą relację z Chrystusem. W ten sposób mogę rozmawiać z ludźmi o tym, kim jest Chrystus".
Franciszkanie w Rosji i Kazachstanie to niewielka grupa pracująca w Moskwie, Petersburgu, Czerniachowsku, Kałudze, Astrachaniu i Astanie. Jest ich w sumie 16, z Litwy, Słowenii, Polski, Białorusi i Włoch oraz trzech młodych mężczyzn pochodzenia rosyjskiego i kazachskiego, którzy są nowicjacie. W czerwcu ubiegłego roku podjęto decyzję o kontynuacji obecności misyjnej w Rosji i Kazachstanie przez kolejne cztery lata, przy czym działalność ta będzie prowadzona przez założony w 1994 r. dom prowincjalny w Moskwie. Po upadku Związku Sowieckiego w 1993 roku franciszkanów zaprosił abp Tadeusz Kondrusiewicz ówczesny administrator apostolski europejskiej części Rosji. Na początku swojej misji zakonnicy pochodzili z kilku polskich prowincji zakonu. W 2001 roku powstała rosyjska Generalna Kustodia św. Franciszka z Asyżu, do której należy także Kazachstan.
Aktualizujemy na bieżąco: Nasza relacja z wojny na Ukrainie