Ślubowali czystość, ubóstwo i posłuszeństwo. Swoje życie zdecydowali się poświęcić na wyłączność Bogu. Dziś mają swoje święto - Dzień Życia Konsekrowanego. Co mówią o powołaniu?
Roman Koszowski
“Być z ludźmi jak pierwsze służebniczki, jak uczył nas błogosławiony Edmund. Ale również być świadkami Chrystusa wobec ubogich, także w tych nowych, współczesnych formach ubóstwa. Najczęściej tych, którzy mając zapewniony dobrobyt, tracą wiarę i więź z Jezusem, którzy materialny dostatek mają, ale brakuje im nadziei” - s. Ksaweriana ze zgromadzenia Służebniczek Dębickich.
Zobacz więcej: Niespróżnowane życie
"Po co istnieje ktoś taki jak mnich? A któż to wie? Jak w wierszu Gałczyńskiego: „Po cholerę toto żyje, nie wiadomo, czy ma szyję”. To o bożej krówce, ale o mnichach też, bo chyba zostali powołani z tej samej Bożej puli. To się fachowo nazywa zasadą Bożego nadmiaru. Jednak mnich posiada pewne obowiązki: np. powinien coraz bardziej stawać się człowiekiem wolnym, również od wszelkich wzniosłych opinii o sobie i swoim powołaniu. Nie powinien dać się zamknąć w świętych zdaniach, z którymi nie ma dyskusji. Nie on jest ważny, ale Bóg, którego szuka. Często mówię o bezużyteczności mnichów. No bo po co jest mnich? Ja mówię, że jest po nic. W naszej nieużyteczności jest ogromna ufność wobec Pana Boga. Ja żyję z Tobą, Ty się mną posługujesz, widzę pewne efekty, ale tak naprawdę najgłębszego sensu tego, co robię, nie dostrzegam. Ty się tym zajmujesz, Ty rozdzielasz, Ty budujesz królestwo. Nie ja" – o. Michał Zioło, trapista.
Czytaj więcej: Pocałunek zza krat
więcej na następnej stronie
oprac. ah