W dniach 4-6 grudnia Franciszek złoży wizytę apostolską w Grecji – odwiedzi Ateny i wyspę Lesbos. Hasłem jego 35. podroży zagranicznej są słowa „Otwórzmy się na niespodzianki Boga”.
Jego zdaniem mniejszość katolicka w Grecji nie jest dyskryminowana: "Istnieją problemy związane z różnicami społecznymi i separacją, ale też wiele przykładów współpracy i braterstwa. Nie chcę mówić o dyskryminacji, choć wiele zależy od tego, w jakim środowisku się przebywa. Są nacjonaliści i tradycjonaliści, ale w życiu codziennym nie mamy większych problemów" – stwierdził hierarcha.
Zwrócił uwagę, że w Kościele prawosławnym istnieje wiele nurtów. "Wiele zależy od tego, z kim masz do czynienia w danym momencie" – podkreślił. Wskazał, że Kościół katolicki ma też inną pozycję prawną niż prawosławie, które ma status religii państwowej a jego pozycja wynika z historii. "Prawosławie jest ważną częścią greckiej historii i społeczeństwa. Prawosławie i elity społeczne są ze sobą ściśle splecione, choć nieraz dochodzi też między nimi do starć" - powiedział hierarcha.
Zaznaczył, że niekatolicy nie mają problemu z rolą prawosławia w społeczeństwie. "Dla ludzi z Europy Zachodniej jest to pewnie dziwne, ale my jesteśmy do tego przyzwyczajeni" – zauważył i zapewnił, że Kościół katolicki w żadnym wypadku nie chciałby mieć takiego samego statusu jak prawosławie. "Wolimy uznanie, które szanuje naszą niezależność od państwa" – dodał.
Przypomniał, że 95 procent Greków określa siebie jako prawosławnych "Nawet jeśli nie czują się związani z Kościołem, to widzą siebie w tej tradycji, historii i duchowości. Chodzi o świadomość tożsamości i przynależności, a mniej o osobisty styl życia" – zaznaczył arcybiskup Aten.
Od czasu kryzysu gospodarczego Kościół katolicki boryka się z problemami finansowymi, nie ma już środków na prowadzenie działalności duszpasterskiej i charytatywnej. Żyje dzięki pomocy napływającej z innych krajów Europy. Aby spłacić dług państwowy, władze od 2009 nakładają różne podatki, także na dochody i nieruchomości kościelne. W rezultacie diecezje, który niegdyś oddawały państwu 3,6 proc. wpływów, obecnie muszą oddawać aż 48 proc. Spadek dochodów, przy jednoczesnym wzroście cen znacząco osłabił Kościół.
W przeciwieństwie do duchownych prawosławnych, biskupi i księża katoliccy nie otrzymują państwowych pensji ani emerytur. Dochody zależą wyłącznie od posiadanych zasobów i darowizn wiernych świeckich, którzy jednak sami są dziś ofiarami kryzysu gospodarczego, stali się biedni, ich ofiary są niewielkie, a liczba ubogich wzrasta. Dlatego katolicy z trudnością zaradzają potrzebom parafii. Także diecezjalnym oddziałom Caritas niełatwo jest stawiać czoła „tragicznej sytuacji” wielu Greków i imigrantów.
Mimo tych trudności Kościół stara się pomagać, szczególnie przez Caritas Grecji. W czasie tegorocznej fali katastrofalnych pożarów przekazywała ona poszkodowanym artykuły pierwszej potrzeby, zwłaszcza żywność, stworzyła specjalne grupy pracowników socjalnych, którzy pomagały ofiarom w dochodzeniu odszkodowań, odzyskiwaniu straconych dokumentów i zwracaniu się o pomoc do władz, pomagała też w usuwaniu pozostałości domów i odbudowie.
Kościół katolicki w Grecji jest podzielony na 11 jednostek administracyjnych z 79 parafiami. Ma 12 biskupów, 94 kapłanów: 58 diecezjalnych i 36 zakonnych, 84 siostry zakonne, 19 seminarzystów, 6 diakonów stałych i 143 katechistów. Prowadzi 19 szkół podstawowych z prawie 4,3 tys. uczniów i 8 szkół ponadpodstawowych z 3 tys. uczniów.