Świadectwa o doświadczaniu obecności Maryi w życiu i wyproszonych przez Nią łaskach.
Wierzę, że mój chrześniak jest żywym cudem, wybłaganym przez Matkę Bożą.
Jestem Salezjaninem Współpracownikiem, dla mnie kroczenie drogą za Księdzem Bosko jest istotne. A on, jako przewodnik, wskazał nam piękny drogowskaz, który prowadzi ku Panu Bogu – Maryję Wspomożenie Wiernych. Wspomożycielka to szczególna orędowniczka, zawdzięczam jej wiele – a przede wszystkim życie mojego chrześniaka…
Moja bratowa miała problemy z ciążą, bardzo poważne. Ale udało się – do wszystkich dotarła wiadomość, że będzie dzidziuś! A niedługo później kolejna informacja – dziecko, jeżeli się urodzi, będzie cierpiało na zespół Edwardsa… to byłaby kilkumiesięczna agonia. Rodzice nie zgodzili się na usunięcie ciąży, wciąż mieli nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Kiedy tylko się o tym dowiedziałem, uruchomiłem modlitewną sztafetę wśród znajomych, zaprzyjaźniony ksiądz odprawił Mszę. O szczególne wstawiennictwo prosiłem Wspomożycielkę, bo wiedziałem, jak wiele łask można za jej pomocą otrzymać.
Kilka dni później badania zostały powtórzone. Diagnoza była jednoznaczna: dziecko jest w 100% zdrowe! Ktoś może powiedzieć, że podczas pierwszych badań został popełniony błąd, że to przypadek. Ja jednak wierzę, że mój chrześniak jest żywym cudem, wybłaganym przez Matkę Bożą. A największą radość sprawia mi, kiedy widzę, jak się modli – widać u niego prawdziwą radość i zaufanie Panu Bogu. I oby ta dziecięca miłość do naszego Ojca została z nim jak najdłużej.
Radosław, pracownik biurowy
Małgorzata Gajos