Założona przez George'a Sorosa Fundacja Społeczeństwa Otwartego chce przekonać społeczeństwa Szwecji, Francji i Hiszpanii, że prostytucja wcale nie jest taka zła. Rozpisała w tym celu konkurs na granty o wysokości sięgającej 40 tys. dolarów.
Fundacja pisze w ogłoszeniu, że chce finansować "podważanie dominującej narracji na temat pracy seksualnej". Jaka jest ta dominująca narracja? Taka, w której mówi się o prostytucji ustami jej ofiar. Najwyraźniej chcieliby całkowitej legalizacji seksbiznesu. Rozdający pieniądze kontrowersyjnego multimiliardera piszą, że "nie oczekują szybkiej zmiany narracji". Jednak zgłoszony do konkursu "projekt musi zostać opracowany w celu zmiany dyskursu publicznego w dłuższej perspektywie". Finansowane mają być zwłaszcza przedsięwzięcia kreatywne i artystyczne. Możemy się więc spodziewać, że w Szwecji, Francji i Hiszpanii powstaną filmy dokumentalne czy fabularne, przekonujące, że całkiem dobrze jest być prostytutką, a jeśli rodzi to jakieś problemy, to tylko z powodu przepisów niekorzystnych dla seksbiznesu.
Opisane wyżej ogłoszenie pokazuje, co promotor "otwartego społeczeństwa" proponuje jako następny krok krajom, w których aborcja czy homomałżeństwa są już społecznie oswojone i prawnie usankcjonowane.
Przeczytaj też:
Jarosław Dudała Dziennikarz, prawnik, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 pracuje w „Gościu”.