Nic tak nie obniża autorytetu władzy jak relatywizowanie prawa.
Nie można w jednych sprawach nie uznawać samego istnienia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, a w innych kierować do niej wnioski o rozpoznanie sprawy. Mamy w Polsce ustrojowy chaos graniczący z anarchią. Sądy sądami, wyroki wyrokami, a władza ma swoje zdanie i robi to, co uzna za stosowne. Tym razem zagrożeniem dla praworządności nie są jednak tylko politycy. Dziś to władza sądownicza, a przynajmniej prominentna jej część, demontuje fundamenty państwa prawa i zachęca władzę wykonawczą, by jej w tym pomogła. Ta zaś skwapliwie korzysta z nadarzającej się okazji. Rząd wybiera wyroki, które uznaje, wykonuje tylko te decyzje sądów i organów państwa, które są po jego myśli. A stowarzyszenia sędziowskie wchodzą w rolę władzy ustawodawczej i przygotowują projekt ustawy, która ma tę praktykę usankcjonować.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.