Dokładnie 100 lat temu u wybrzeży Irlandii zatonął luksusowy transatlantyk Lusitania, trafiony torpedą przez niemieckiego U-boota. Zginęło ok. 1200 osób. Jedno z najbardziej dramatycznych wydarzeń I wojny światowej do dziś owiane jest tajemnicą.
Zatonięcie Lusitanii Bundesarchiv / CC 3.0 RMS Lusitania był w swoim czasie największym, najszybszym i najbardziej luksusowym statkiem pasażerskim na świecie. Brytyjski transatlantyk należący do linii żeglugowej Cunard miał 240 m długości, był szeroki na blisko 30 m i mógł rozwijać zawrotną wówczas prędkość 25-26 węzłów (46-48 km/godz.). Na dziewięciu pokładach pasażerskich, podzielonych na kabiny pierwszej, drugiej i trzeciej klasy, mógł pomieścić ponad 2,1 tys. osób, którym oferował najnowsze zdobycze techniki, takie jak elektryczne windy i telegraf. Pasażerowie pierwszej klasy mieli do dyspozycji m.in. salon wypoczynkowy i pokój muzyczny (witraże, mahoniowe panele na ścianach), czytelnię (jedwabne zasłony i obicia mebli, szklana kopuła, szyby ze rżniętego szkła), palarnię czy dwupoziomową jadalnię, dekorowaną białymi stiukami, złotem, mahoniem i ogromną kopułą pokrytą freskami.