Istnieje w Rzymie pradawna tradycja, zgodnie z którą pobożni chrześcijanie w każdy dzień Wielkiego Postu odwiedzają inny kościół Wiecznego Miasta. George Weigel, amerykański teolog i biograf Jana Pawła II podążył tym pielgrzymkowym szlakiem. Jak później wyznał, był to najlepszy Wielki Post w jego życiu. Owocem tego czasu są jego komentarze do czytań biblijnych i brewiarzowej liturgii godzin. George Weigel wydał je w książce pt. „Rzymskie pielgrzymowanie”, która właśnie ukazała się po polsku nakładem wydawnictwa M.
Użytkownik Gosc.pl każdego dnia tegorocznego Wielkiego Postu znajdzie tu kolejny fragment tej książki.
W stacji u św. Pudencjany, która – jak mówi tradycja – była córką gospodarza Piotra, jesteśmy bardzo blisko fundamentów rzymskiego Kościoła i bardzo blisko ewangelicznego nakazu miłosierdzia.
Naśladowanie Chrystusa, do czego jako wielkopostni pielgrzymi jesteśmy wzywani podczas drugiego etapu naszej wędrówki nawrócenia, to coś więcej niż tylko surowa sprawiedliwość. Pokazuje nam to bardzo konkretnie dzisiejsze czytanie mszalne. Piotr pyta Pana, ile razy musi przebaczyć bratu, który zbłądził. Sens odpowiedzi Jezusa można sprowadzić do zasady: „tyle razy, ile ktoś prosi o przebaczenie; tyle razy, ile konieczne jest wybaczenie; tyle razy, ile trzeba wybaczyć”. Bracia Pana mają dostosować się do obfitości miłosierdzia, które manifestuje się w świecie przez Syna objawiającego Ojca miłosierdzia.
Bazylika św. Pudencjany: msza stacyjna Stephen Weigel
Jak najbardziej właściwe wydaje się przywołanie wątku Bożego miłosierdzia jeszcze raz w dzisiejszej stacji, gdzie zgodnie z tradycją mieszkał Piotr podczas swego pobytu w Rzymie. Ten Piotr, który ciągle wszystko robił na opak i musiał prosić Pana o wybaczenie; Piotr, który został wezwany do jeszcze większego wyrzeczenia się siebie w służbie braciom; Piotr, którego możemy wyobrazić sobie jako naśladującego Pana i wypowiadającego słowa przebaczenia z krzyża, gdyż i on został ukrzyżowany głową w dół ku uciesze rzymskiej tłuszczy w cyrku Nerona. W stacji u św. Pudencjany, która – jak mówi tradycja – była córką gospodarza Piotra, jesteśmy bardzo blisko fundamentów rzymskiego Kościoła i bardzo blisko ewangelicznego nakazu miłosierdzia.
Przykład Piotra przypomina wielkopostnym pielgrzymom, że miłosierdzie i skrucha idą z sobą w parze. Przypomina nam o tym także pierwsze czytanie mszalne mówiące o tym, jak jeden z babilońskich wygnańców imieniem Azariasz, wrzucony do ognistego pieca za odmowę oddania czci złotemu bożkowi, modli się przybity smutkiem nie z powodu własnego losu, lecz z powodu losu swego narodu: „Panie, oto jesteśmy najmniejsi spośród wszystkich narodów. Oto jesteśmy dziś poniżeni na całej ziemi z powodu naszych grzechów. Nie ma obecnie władcy, proroka ani wodza, ani całopalenia, ani ofiar, ani darów pokarmowych, ani kadzielnych. Nie ma gdzie ofiarować Tobie pierwocin i doznać Twego miłosierdzia”. Izrael jednak znajdzie miłosierdzie, głosi Azariasz, ponieważ stanie przed Bogiem i złoży mu największą ofiarę: „Niech jednak dusza strapiona i duch uniżony znajdą u Ciebie upodobanie. Jak całopalenia z baranów i cielców, i z tysięcy tłustych owiec [...]. Teraz zaś postępujemy za Tobą z całego serca, odczuwamy lęk przed Tobą i szukamy Twego oblicza”. Azariasz dostępuje miłosierdzia, którego szuka; razem ze swoimi towarzyszami Chananiaszem i Miszaelem zostaje w cudowny sposób wybawiony z płomieni, a tyran Nabuchodonozor musi uznać, iż „nie ma innego Boga, który by mógł zapewnić ratunek, jak Ten”.
Z kolei w dzisiejszym drugim czytaniu Liturgii Godzin św. Piotr Chryzolog pogłębia wielkopostną refleksję Kościoła dotyczącą Bożego miłosierdzia, łącząc je z postem i modlitwą, dwoma tradycyjnymi formami umartwienia w okresie Czterdziestu Dni. „Duszą bowiem modlitwy – jak pisał ten żyjący w piątym wieku biskup Rawenny i Doktor Kościoła – jest post, a życiem postu miłosierdzie. Niech ich nikt nie rozłącza, gdyż nie znają podziału. Jeśli ktoś ma tylko jedno z nich lub nie posiada wszystkich razem, ten nic nie ma. Kto się więc modli, niech pości, a kto pości, niech spełnia uczynki miłosierdzia, niech wysłucha proszącego, który chce być słyszany. W ten sposób otwiera dla siebie uszy Boga, który nigdy się nie zamyka na głos błagającego”. Tysiąc pięćset lat przed czasami, kiedy w umysłach niektórych osób wielkopostny post zmienił się w reżim dietetyczny służący utracie wagi, Piotr Chryzolog udzielał wskazówek swojej trzodzie, by nie myliła przekonania o własnej prawości, które może rodzić się w sercach za sprawą uczynków, z prawdziwym nawróceniem: „Post nie zaowocuje, jeżeli nie będzie użyźniony miłosierdziem. Posucha miłosierdzia powoduje uschnięcie postu. Czym dla ziemi jest deszcz, tym miłosierdzie dla postu. Chociaż bowiem post kształci serce, oczyszcza ciało, wykorzenia grzechy, zasiewa cnoty, to jednak gdy zabraknie orzeźwiających wód miłosierdzia, poszczący nie zbierze żadnych owoców”. Mówiąc krótko: „To, o co kołata modlitwa, zjednywa post, a osiąga miłosierdzie”.
To stanowcze podkreślanie nakazu miłosierdzia podpowiada nam, że kultura chrześcijańska i społeczeństwo chrześcijańskie wyróżniać się będą tym, że praktykować będą coś więcej niż zwykłą moralną normę sprawiedliwości. Różne formy sprawiedliwości: sprawiedliwość realizowana przez prawo, a więc zdrowe konstytucyjne i prawne definicje obowiązków obywatelskich; sprawiedliwość komutatywna, a więc szanowanie zobowiązań wobec innych; sprawiedliwość dystrybutywna, która domaga się, by żaden z członków wspólnoty nie pozostał bez środków do życia – wszystkie te rodzaje sprawiedliwości można poznać rozumem. Kultura chrześcijańska i społeczeństwo chrześcijańskie będą odznaczać się czymś więcej niż sprawiedliwością; dzięki łasce nadprzyrodzonej będą odznaczać się miłosierdziem. Rzeczywiście, współcześni historycy religii twierdzą, iż z czysto socjologicznego punktu widzenia chrześcijaństwo uzyskało w okresie późnej starożytności przewagę, ponieważ potrafiło stworzyć kontrkulturę współczucia i wzajemnego wsparcia w brutalnym świecie stosunków społecznych tamtych czasów. Tym samym chrześcijaństwo od samego początku nie tylko kształtowało otaczającą je kulturę, ale samo w sobie było nową kulturą, mającą moc reformowania innych kultur i tworzenia bardziej godnych człowieka form egzystencji. U podstaw tej formy mocy, jaką cechowało się chrześcijaństwo, znajduje się Boże miłosierdzie ucieleśnione w życiu chrześcijan, którzy biorą sobie do serca nakaz z dzisiejszej Ewangelii: Ojciec nie przebaczy, „jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu”.
Encyklika świętego Jana Pawła II Dives in misericordia (Bogaty w miłosierdzie) to kolejne owocne źródło refleksji pomagającej nam lepiej naśladować Chrystusa przez stosowanie w życiu Jego przykazania miłosierdzia. Ogłoszona w listopadzie 1980 roku, była drugim elementem trynitarnego tryptyku encyklik, zapoczątkowanym pierwszą encykliką, poświęconą chrześcijańskiemu humanizmowi − Redemptor hominis (Odkupiciel człowieka), ogłoszoną w 1979 roku, oraz dopełnionym refleksją o Duchu Świętym Dominum et Vivificantem (Pana i Ożywiciela). W encyklice Dives in misericordia papież pragnie ze wszech miar podkreślić związek między miłosierdziem a ojcostwem: tym ojcostwem, którego przykładem jest miłosierny ojciec marnotrawnego syna, którego gotowość do tego, by przywrócić zbłąkane dziecko do roztrwonionej godności synostwa, była już wcześniej przedmiotem wielkopostnej refleksji. Komentując tę przypowieść, Jan Paweł II podkreśla, iż prawdziwe miłosierdzie nie osłabia ani nie upokarza tych, którzy je przyjmują. Przeciwnie, wzmacnia ono tego, który je przyjmuje, zdejmuje bowiem z niego brzemię winy i pogłębia przekonanie o tym, że dany człowiek potrafi wieść prawe życie: skoro jestem wart przebaczenia, ponieważ zdobyłem się na pokorę i pragnąłem dostąpić miłosierdzia, muszę być zatem czymś więcej niż tylko sumą nieczystości w mojej duszy.
Miłosierdzie jest silniejsze nie tylko od grzechu. U kresu wielkopostnej wędrówki, w jej najbardziej dramatycznym momencie, którym jest Zmartwychwstanie, okaże się, że miłosierdzie jest także potężniejsze od samej śmierci. Okazywać innym miłosierdzie w czasie naszego ziemskiego pielgrzymowania to zatem przygotowywać się do tego, by być zdolnym przyjąć Boże miłosierdzie w chwili śmierci i sądu. Miłosierdzie przygotowuje nas do odkupienia i na Gody Baranka.
Fragment z książki George'a Weigela „Rzymskie pielgrzymowanie”, Wydawnictwo M, Kraków 2015
George Weigel
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.