Istnieje w Rzymie pradawna tradycja, zgodnie z którą pobożni chrześcijanie w każdy dzień Wielkiego Postu odwiedzają inny kościół Wiecznego Miasta. George Weigel, amerykański teolog i biograf Jana Pawła II podążył tym pielgrzymkowym szlakiem. Jak później wyznał, był to najlepszy Wielki Post w jego życiu. Owocem tego czasu są jego komentarze do czytań biblijnych i brewiarzowej liturgii godzin. George Weigel wydał je w książce pt. „Rzymskie pielgrzymowanie”, która właśnie ukazała się po polsku nakładem wydawnictwa M.
Użytkownik Gosc.pl każdego dnia tegorocznego Wielkiego Postu znajdzie tu kolejny fragment tej książki.
Msza Święta na drugą niedzielę Wielkiego Postu, przedstawiając Przemienienie Pana na górze Tabor, stwarza pielgrzymom podążającym wędrówką nawrócenia możliwość ujrzenia przez krótką chwilę celu i końca wędrówki.
Scenę, na której rozegra się to wydarzenie, przygotowuje antyfona na wejście zaczerpnięta z Psalmu 27: „O Tobie mówi moje serce: Szukaj Jego oblicza. Będę szukał oblicza Twego, Panie, nie zakrywaj przede mną swojej twarzy”. Psalmista wyraża w tym miejscu powszechną ludzką tęsknotę za transcendencją: za czymś, co wykracza poza „tu i teraz”, ukazując je zarazem z całą ostrością, i napełnia znaczeniem nasze codzienne życie. Jak przedstawili to Ojcowie Drugiego Soboru Watykańskiego w Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym, człowiek rozumie, jeśli nie świadomie, to przynajmniej instynktownie, że jest „nieograniczony w swoich pragnieniach i powołany do wyższego życia”, i to pomimo codziennego doświadczenia naszych „wielorakich ograniczeń” jako stworzeń, których życie w tym świecie ma swój kres. Ludzie, jak kiedyś opisał sam siebie krytyk społeczny Irving Kristol, są „teotropiczni”; posiadamy wbudowany instynkt poszukiwania Bożego oblicza, nawet gdy odnalezienie i ujrzenie tego, czego poszukujemy, może być dla nas zaskakującym, a nawet druzgocącym doświadczeniem.
Kościół Matki Boskiej in Domnica: łuk triumfalny i apsyda (dziewiąty wiek) Stephen Weigel Jak złożony jest to instynkt, widać w całej pełni w perykopie mówiącej o Przemienieniu Jezusa, na której skupia się dzisiaj liturgia i która stanowi literacką kulminację trzech Ewangelii synoptycznych: Mateusza, Marka i Łukasza. W każdej z tych trzech relacji o życiu i posłudze Mesjasza znajdziemy trzy świadectwa Bożego synostwa Jezusa: podczas chrztu w Jordanie, podczas Przemienienia i na Krzyżu. W dwu pierwszych wypadkach głos poświadczający, że Jezus jest Synem Bożym, pochodzi od Ojca. Na Kalwarii jest to głos rzymskiego setnika, który u kresu życia Jezusa potwierdza to, co Ojciec oświadczył nad Jordanem: że ów niewinny człowiek jest Synem Bożym.
Każdy z trzech ewangelistów także identycznie konstruuje narrację: mamy wizję łączącą Nowe Przymierze w Jezusie z przymierzem Boga z ludem Izraela reprezentowanym przez dwie wielkie postacie: Mojżesza i Eliasza; mamy głos poświadczający synowską relację między Jezusem z Nazaretu a Bogiem Mojżesza i Eliasza; mamy Boże pouczenie, „Jego słuchajcie”; mamy strach i dezorientację Piotra, Jakuba i Jana. Na końcu uczniowie razem z Panem podążają drogą, która zaprowadzi ich do Jerozolimy, gdzie Jezus przyjmie swe przeznaczenie, o którym rozmawia z Mojżeszem i Eliaszem na Górze Przemienienia. Łukasz nadaje ostatniej części swej narracji szczególny charakter, gdyż pisząc, że Mojżesz i Eliasz „mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie”, używa w miejsce terminu odejście greckiego słowa „exodos”, co jest zapowiedzią ostatecznego „exodusu” Pana i Jego wstąpienia do chwały, jakim będzie Wniebowstąpienie, a równocześnie nawiązując do paradygmatycznego aktu wyzwoleńczego działania Boga, czyli Wyjścia (exodusu) z Egiptu.
Zarówno wizja, jak i głos przedstawione w relacji o Przemienieniu posiadają wyraźnie wielkopostny charakter. Wezwanie, które słyszymy, jest jak zawsze wezwaniem do nawrócenia życia: „Jego słuchajcie!” – do nawrócenia się ku umiłowanemu Synowi, w którym Ojciec ma upodobanie; ku Mesjaszowi wzywającemu do pokuty i wiary w Królestwo wkraczające w historię tu i teraz. I tak jak to często ma miejsce, Piotr (którego dziwaczne zachowania są antycypacją dziwacznych zachowań jego braci, których on i jego następcy będą później umacniać, jak nakazał to Jezus) nie do końca rozumie, co się dzieje: zamiast słuchać, chce coś robić i czymś się zająć, gotów już brać się za przygotowanie obozu. To, że nawrócenie zaczyna się od radykalnego wewnętrznego zwrotu ku Panu, w następstwie którego kontemplacja Świętego Oblicza promieniejącego chwałą bierze górę nad zwyczajną krzątaniną, stanowi lekcję, której musimy się uczyć wciąż na nowo na naszych wielkopostnych drogach, a także przez całe życie.
Nasza wędrówka stanie się łatwiejsza, jeśli będziemy pamiętać, że uczniowie Syna – ci, którzy mają przemienić się na Jego podobieństwo przez pokutę i nawrócenie – staną się jak On, o czym zapewnia nas w pełen dramatyzmu sposób Przemienienie. Oni także będą promienieć chwałą. Bądź też, jak o tym mówi papież Leon Wielki w dzisiejszym czytaniu Liturgii Godzin, „podbudowywał Pan swoim przemienieniem nadzieję Kościoła świętego”. Przez refleksję nad tym pełnym dramatyzmu epizodem całe Ciało Chrystusa miało zrozumieć ten rodzaj przemienienia, które ma otrzymać w darze. Członkowie tego Ciała mieli wyczekiwać tego, iż będą mieć udział w tej chwale, która po raz pierwszy promieniała z Chrystusa, ich Głowy.
O tym, że taka wizja możliwości stojących przed człowiekiem może w nas rodzić zakłopotanie, a nawet strach, będąc zarazem źródłem inspiracji i pociechy, wydaje się oczywiste, sądząc z reakcji Piotra, Jakuba i Jana, którzy według ewangelistów „bardzo się zlękli” (Mateusz), byli „przestraszeni” (Marek) lub po prostu „zlękli się” (Łukasz). Pan odpowiada słowami, które miały się stać wezwaniem charakterystycznym dla Jana Pawła II: „Nie lękajcie się”, lub też, jak czytamy u Mateusza: „Wstańcie, nie lękajcie się”. Wyruszcie, po raz kolejny, drogą nawrócenia. Zaprowadzi was ona do Jerozolimy i na Krzyż. Teraz jednak objawione zostają kulminacyjny moment i kres wędrówki: krzyż nie będzie powodem hańby, śmierć nie będzie miała ostatniego słowa; Boży zamysł, którego archetypicznymi świadkami pośród ludu Izraela byli Mojżesz i Eliasz, ziści się przez śmierć Mesjasza i ostateczne potwierdzenie tego, że jest Synem Bożym przez Jego Zmartwychwstanie do chwały. Wszyscy, którzy się do Niego upodobnią, będą mieć udział w tej chwale i będą jak On – promienieć w nowym i wiecznym Jeruzalem.
Dzisiejsza stacja w kościele Matki Boskiej in Domnica to jedna z najstarszych rzymskich stacji. Jak wyjaśnia jeden z liturgistów z początku dwudziestego wieku, Ildefonso Schuster, nazwa pochodzi od łacińskiego dominicum, czyli „dom Pana”, co łączy przeistoczonego Mesjasza z Jego Matką, pierwszymi uczniami oraz wzorcem bycia uczniem w Kościele. Tę ścisłą więź bardzo dobrze pokazuje inne wielkie europejskie centrum pielgrzymkowe, jakim jest sanktuarium Ziemi Świętej w Kalwarii Zebrzydowskiej. Odgrywane tutaj każdego roku misteria pasyjne pomogły ukształtować wczesne życie duchowe Karola Wojtyły, chłopca, który w przyszłości miał zostać papieżem Janem Pawłem II i który powracał do tego pięknego, pełnego drzew sanktuarium znajdującego się niedaleko jego rodzinnego miasta przez całe swoje życie, by tam się modlić i oddawać refleksji. Położona u stóp Beskidu Makowskiego Kalwaria Zebrzydowska ma dwie trasy łączące szereg kaplic, z których każda przedstawia architektonicznie konkretne wydarzenie z życia Jezusa bądź Maryi. Te dwa pielgrzymie szlaki, czyli Dróżki Pana Jezusa i Dróżki Matki Bożej, łączą się w kilku miejscach, na przykład w kościele Grobu Matki Bożej, Wieczerniku i kościele Ukrzyżowania.
W Polsce w siedemnastym stuleciu Wniebowzięcie Matki Bożej postrzegane było jako pierwszy przejaw obietnicy obecnej w sposób ukryty w scenie Przemienienia – wszyscy, którzy poddadzą swe życie woli Ojca wyrażającej się w Synu, będą, podobnie jak Syn przemieniony na górze Tabor wespół z Mojżeszem i Eliaszem, promienieć olśniewająco mocą Ducha Świętego. A zatem to, że Niedziela Przemienienia Pańskiego, stanowiąca chwilę wytchnienia w naszej wielkopostnej wędrówce, powiązana jest z pradawnym rzymskim kościołem poświęconym Maryi, jest w pełni słuszne, gdyż przypomina nam, iż bycie uczniem, czego wzorcem stała się Maryja, to wędrówka do chwały.
Fragment z książki George'a Weigela „Rzymskie pielgrzymowanie”, Wydawnictwo M, Kraków 2015
George Weigel
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.