3 kwietnia 2014 roku Ojciec Święty Franciszek podpisał dekret, którym ogłosił Marię od Wcielenia świętą. 30 kwietnia, w rocznicę przejścia do nieba, przypada jej wspomnienie.
Wielka Urszulanka została wpisana do katalogu świętych na mocy tzw. kanonizacji równoważnej. Ten akt papieski jest ostatecznym orzeczeniem jej świętości. Kult Marii od Wcielenia obowiązuje w całym Kościele. Przez kanonizację równoważną papież potwierdza kult, który już istnieje, dlatego nie będzie uroczystej celebracji w Bazylice św. Piotra.
Kim była Maria od Wcielenia?
Maria Guyart – znana w historii jako Maria od Wcielenia (fr. Marie de l'Incarnation) urodziła się 28 października 1599 roku we Francji w Tours nad Loarą, w średniozamożnej rodzinie mieszczańskiej, jako czwarte spomiędzy ośmiorga dzieci. Jej rodzice: Florian Guyart, właściciel piekarni i Joanna Michelet, byli ludźmi głębokiej wiary i pobożności. Maria była dzieckiem niezwykle zdolnym. Potrafiła zapamiętać i wygłosić całe kazania usłyszane w Kościele. Nikt wtedy nie przypuszczał, że stanie się jedną z największych mistyczek XVII wieku i pierwszą kobietą misjonarką. Wykształcenie otrzymane w parafialnej szkółce było elementarne, ale wiele korzystała z kazań. Stały się dla niej okazją słuchania Słowa Bożego, którego specjalny dar rozumienia posiadała później. Według jej osobistych wspomnień, nauczyła się od swej własnej matki rozmawiać o wszystkim z Bogiem.
Wszystko zaczęło się od snu, gdy Maria miała około 7 lat. Podczas gdy bawiła się z koleżanką, ukazał się jej Chrystus „najpiękniejszy z Synów ludzkich” i zapytał: „czy chcesz być moją?”. Odpowiedziała: „tak”. To był tylko sen, ale naznaczył głęboko życie Marii. Odtąd jej skłonność ku dobru i pragnienie Boga wzrastało nieustannie, dlatego około 15 roku życia myślała już o życiu zakonnym. Ale kiedy powiedziała o tym rodzicom, ci sądzili, że ich córka jest zbyt wesoła i skłonna do śmiechu, by pójść do klasztoru. Zresztą państwo Guyart, zgodnie ze zwyczajem epoki, wybrali już dla niej męża w osobie Klaudiusza Martin, właściciela przędzalni jedwabiu. Maria pozwoliła się ślepo prowadzić Opatrzności i wyszła za mąż. Wkrótce urodził im się syn, któremu po ojcu nadano imię Klaudiusz. Po dwóch latach małżeństwa jej mąż zmarł, właśnie gdy jego przedsiębiorstwo stało na skraju bankructwa.
Maria nie miała jeszcze 20 lat, a była wdową z sześciomiesięcznym synkiem, obarczoną likwidacją upadłego przedsiębiorstwa; po ludzku jej życie legło w gruzach, gdy Pan Bóg zaprosił ją na drogę mistyczną. Dnia 24 marca 1620 roku w wigilię Święta Zwiastowania, zaprzątnięta codziennymi sprawami, modliła się według swego zwyczaju słowami psalmu, który był wyryty w jej sercu: „Panie do Ciebie się uciekam, niech nigdy nie doznam zawodu”. Wtedy została na ulicy zaskoczona nagłym nawiedzeniem Bożym. Zobaczyła siebie całą zanurzoną we krwi Chrystusa, a Bóg dał jej poznać, czym jest grzech. Było to czysto intelektualne poznanie, że Bóg jest oceanem czystości, nieznoszącym najmniejszej odrobiny brudu, wyrzucającym go na brzeg. Kiedy Maria ocknęła się, zauważyła, że stoi tuż obok kaplicy cystersów. Weszła natychmiast, aby się wyspowiadać. Ten dzień nazwała potem dniem swego nawrócenia. Od tej chwili otrzymała dar kontemplacji – bezustannego obcowania z Chrystusem, z którym omawiała wszystkie bieżące sprawy, równocześnie załatwiając je z ludźmi.
Maria powróciła do swego ojca i nie chciała słyszeć o powtórnym małżeństwie. Złożyła ślub czystości i ubóstwa – oddała się Bogu bez zastrzeżeń. Pracowała jako hafciarka. W 1621 roku jej siostra Klaudia i szwagier Paweł Buisson poprosili ją o pomoc w ich przedsiębiorstwie. Prowadzili wielką firmę transportową – lądową, a może przede wszystkim wodną na Loarze, która wysyłała 360 statków rocznie. Maria przez dziesięć lat mieszkała w ich domu, przejmując stopniowo kierownictwo firmy. W wirze interesów, nieustannie przebywając w towarzystwie woźniców, przewoźników i tragarzy, prowadziła równocześnie życie surowej pokuty i trwała w nieustannym zjednoczeniu z Bogiem. Stała się katechetką innych pracowników, ich infirmerką, ich sumieniem. Wywierała na nich ogromny wpływ moralny. Jako kobieta biznesu miała sposobność okazywać takt i zdolności dyplomatyczne oraz rozwinąć sztukę negocjacji i wprowadzania pokoju.
To właśnie w tym czasie – między 20 a 30 rokiem życia – napełnionym obowiązkami bardzo angażującymi, Maria przeżyła chwile największego zjednoczenia z Bogiem. Doświadczyła, że Bóg jest miłością i jej towarzyszy. Wielkie nastawienie na Boga nie uwalniało Marii od bolesnych ciemności, które następowały po łaskach intensywnego światła, ponieważ Pan Bóg oczyszczał jej duszę z najmniejszej niedoskonałości. Złożyła ślub posłuszeństwa swemu spowiednikowi oraz siostrze i szwagrowi, którzy nic o tym ślubie nie wiedzieli. W tym czasie doznała szeregu łask mistycznych włącznie z mistycznymi zaślubinami z Chrystusem.
Po kilku latach odżyło jej dawne pragnienie wstąpienia do zakonu. Maria przeżywała prawdziwe tortury wewnętrzne, niepewna, czy ma prawo pozostawić syna Klaudiusza pod opieką swej siostry. Spowiednik i biskup Tours oraz przełożeni zakonni zapewniali jednak, że jej powołanie zakonne jest autentycznym wezwaniem Bożym. Wreszcie w 1631 roku zdecydowała się ostatecznie: poprosiła swoją siostrę o opiekę nad dwunastoletnim Klaudiuszem i wstąpiła do urszulanek, które w 1622 roku osiedliły się w Tours. Opuszczenie syna było dla niej nad wyraz bolesne, prawdziwie “abrahamowa ofiara”, ale wierzyła, że Bóg wymaga od niej całkowitego zawierzenia Jego Opatrzności. Była to walka miedzy dwoma światłami – tym z rozumowania naturalnego, ludzkiego, i tym nadprzyrodzonym, z daru Ducha Świętego. Bóg dawał jej siły i pewność wewnętrzną, że zaopiekuje się chłopcem.
s. Daria Klich OSU