3 kwietnia 2014 roku Ojciec Święty Franciszek podpisał dekret, którym ogłosił Marię od Wcielenia świętą. 30 kwietnia, w rocznicę przejścia do nieba, przypada jej wspomnienie.
Maria od Wcielenia była osobowością niezwykle bogatą. Na niej spoczywał obowiązek olbrzymiej korespondencji z Francją. Jest autorką wyjątkowo ciekawych pism, listów i relacji. Jej bardzo liczne listy stanowią ważne dokumenty dla dziejów Kanady, są cennym świadectwem życia kolonii francuskiej w XVII wieku w Nowej Francji. Ponadto jej syn, Klaudiusz, prosił matkę o wskazówki dotyczące życia wewnętrznego, a także o napisanie swej autobiografii. Wymiana duchowa z synem była nieustanna i tym bliższa, im bardziej młody benedyktyn postępował w życiu wewnętrznym. Pisała do niego w 1655 roku:
„Pytasz mnie, czy się jeszcze kiedyś zobaczymy? Nie wiem tego i Bóg, który jest tak dobry, niech będzie w tym uwielbiony. Chciałabym tego nie mniej niż ty, ale nie chcę niczego chcieć, jak tylko w Bogu i dla Boga. Straćmy naszą wolę dla Jego miłości. Widzę cię ze mną na oficjum Matutinum każdego wieczoru, bo jesteśmy w chórze aż do 8.30. Wydaje mi się, że znajdujemy się razem i śpiewamy chwałę Bogu. Trwajmy w Jezusie i będziemy widzieć siebie w Nim”.
Coraz bardziej byli zjednoczeni. Maria myślała o swoim zbawieniu tak samo, jak o zbawieniu duszy swego syna. „Jeżeli moje małe prace podobają się Bogu – są one tak samo moje jak i Twoje. Święte Serce Jezusa jest między moim sercem i twoim, ponieważ to z Nim załatwiam wszystko, co Ciebie dotyczy i to, co mnie dotyczy. Czynię tylko jedną sprawę z Twojej i mojej – albo by lepiej powiedzieć, czynię tylko jedną hostię, która spala się w ogniu, który płonie na Bożym ołtarzu”.
Pod koniec swego życia na ponawiane prośby i zapytania Klaudiusza dotyczące życia duchowego i modlitwy Maria od Wcielenia napisała: „Trudno byłoby mi zdać sprawę z mojej modlitwy, ponieważ to, co Bóg mi daje, jest tak proste, że w dwóch lub trzech słowach wszystko powiem. Nie mogę nic robić w mojej modlitwie, jak tylko mówić w moim wnętrzu oddychając: mój Boże, mój Boże, mój wielki Boże, moje życie, moja chwało. Dziś tak właśnie oddycham; moja dusza doświadcza przy tym pełni znaczenia tych słów. To, co robię w czasie modlitwy, robię przez cały dzień, gdy się kładę, gdy wstaję i wszędzie…”.
Pisma duchowe, redagowane na polecenie spowiednika, korespondencja z synem i napisana dla niego autobiografia stanowią podstawowe źródła dotyczące życia Marii od Wcielenia. Pisma te są arcydziełem literatury mistycznej wszystkich czasów, a ich autorka, Maria od Wcielenia, zaliczana jest do największych mistyczek Kościoła katolickiego. Nazywana bywa Teresą Nowej Francji oraz uznana za matkę i patronkę Kanady. Klaudiusz Martin zaś został pierwszym biografem swej matki. Opublikował też jej pisma wkrótce po jej śmierci z własnym komentarzem w kilku grubych tomach. W 1876 roku dzieła Urszulanki oraz jej biografię opublikował o. P. Fr Richaudeau z Blois, starając się równocześnie o jej proces beatyfikacyjny. W XX wieku pisma Marii od Wcielenia wydali też benedyktyni z Solesmes – Dom Jamet i Dom Oury.
Ogólnie, w zewnętrznym wyglądzie i w sposobie bycia Maria od Wcielenia z pozoru nie miała w sobie nic z mistyczki. Była osobą aktywną, przedsiębiorczą, dobrze orientującą się w interesach, wymowną i radosnego usposobienia, bardzo dowcipną, z którą miło się rozmawiało. Wyznaje, że lubiła podobać się innym i wszystkich uszczęśliwiać. Przyjemność sprawiało jej kochać i być kochaną. Wydawała się osobą o szczęśliwym usposobieniu, która w swym życiu niewiele cierpiała.
A przecież...
Talenty, jakie otrzymała, dotyczyły zarówno dziedziny natury i dziedziny łaski. W podziwu godny sposób gospodarowała tymi talentami. Wielkość jej łask równała się wielkości jej cierpień, a wielkość jej świateł wielkości ciemności, przez które musiała przejść z heroizmem nagiej wiary i z wielkoduszną gotowością, od czasu gdy jako 7 letnia dziewczynka odpowiedziała Panu Jezusowi „Tak”. Była najpierw młodą dziewczyną, rozeznającą Boży plan względem niej, potem małżonką, matką syna, młodą wdową samotnie wychowującą dziecko, poznała niepokoje i trudności w wychowaniu syna, którego musiała powierzyć innym, sprawowała autorytet na wiele sposobów. Była szarpana przez wezwania po ludzku sprzeczne. Była kobietą biznesu i musiała stawiać czoła sytuacjom przytłaczającym. Poznała życie zakonne klauzurowe i nauczanie, wychowanie w urszulańskiej szkole. Pierwsza kobieta misjonarka. Doświadczyła radości i trudów emigracji oraz adaptacji w kraju zupełnie innym, gdzie kultura tubylców była bardzo prymitywna. Doświadczyła choroby i przykrego starzenia się. We wszystkim tym żyła intensywnym życiem wewnętrznym i zapałem apostolskim. Odznaczała się heroiczną wiarą. Mistyczna zażyłość z Bogiem stała się w niej czymś jednym z życiem apostolskim i duchem służenia, który zawsze przenikał całe jej istnienie.
Zmarła 30 kwietnia 1672 roku, w 72 roku życia. Do końca przytomna, na dwie godziny przed śmiercią prosiła o przyprowadzenie do siebie Indianek, aby je mogła pożegnać i ostatni raz pobłogosławić. Papież Jan Paweł II wyniósł ją do grona błogosławionych dnia 22 czerwca 1980 roku, natomiast 3 kwietnia 2014 roku papież Franciszek włączył ją w poczet świętych. Jej święto obchodzimy 30 kwietnia.
W czasie beatyfikacji Marii od Wcielenia w 1980, Papież Jan Paweł II ukazując ją jako wzór dla urszulanek powiedział: „Mistrzyni życia duchowego i promotorka dzieła ewangelizacji, Maria od Wcielenia, łączy w sobie kontemplację i czyn w zdumiewającej harmonii. Zrealizowała w pełni powołanie kobiety chrześcijańskiej i to z rzadką równowagą, w różnych jej stanach życia. Małżonka, matka, utalentowana dyrektorka przedsiębiorstwa, zakonnica, misjonarka, zawsze w wierności Chrystusowi, zawsze w ścisłym zjednoczeniu z Bogiem. (…) W ciągu swego długiego życia Maria od Wcielenia wykazała, że nie istnieje opozycja między kontemplacją Boga i aktywnością apostolską, ale przeciwnie, ta ostatnia staję się płodna dzięki tej pierwszej”.
s. Daria Klich OSU