Młode kobiety opierały się, gdy sowiecki oficer przemocą wpychał je do samochodu. 35-letni ksiądz z biało-czerwoną opaską na rękawie ruszył w ich kierunku. „To tak robicie?! Tak przyszliście nas oswobodzić?!” – krzyknął. Korzystając z zamieszania, dziewczyny uciekły. Ich wybawca nie zdążył. Minęło 80 lat od dramatycznych wydarzeń w Lędzinach.
Księdzem, który 2 lutego 1945 roku obronił dwie dziewczyny przed gwałtem, a być może także przed śmiercią, był Paweł Kontny. Należał do młodego wtedy zgromadzenia chrystusowców, czyli do Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej.
Urodził się w 1910 r. we wsi Paprocany – dziś dzielnicy Tychów. Gdy miał siedem lat, zmarł jego ojciec. Chłopak uczył się w gimnazjum w Mikołowie, a w wakacje pracował fizycznie w zakładzie ślusarskim, w gospodarstwie, a nawet w kopalni węgla.
W 1932 r. z powodu braku wolnych miejsc nie został przyjęty do Śląskiego Seminarium Duchownego. Znalazł jednak w gazecie informację o utworzeniu przez prymasa Augusta Hlonda nowego zgromadzenia chrystusowców. Zgłosił się tam – jako jeden z pierwszych kandydatów. Na swoją pierwszą placówkę kapłańską ruszył w 1939 r. do Estonii. Gdy wybuchła wojna, wrócił do Polski, bo chciał pomóc wojsku jako kapelan. Ostatecznie dotarł na Śląsk. W jego rodzinnych Paprocanach od 1933 r. stał kościółek, wybudowany przez powstańców śląskich. Było to ich wotum za zwycięstwo, jakie odnieśli w tej wsi w 1919 r., w czasie I powstania śląskiego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.