Dla pobitych i okaleczonych

Kościół jest jak szpital dla pobitych, okaleczonych, i tych, którzy uważają się za wyklętych. W Kościele doświadcza się miłosiernej miłości, przebaczenia, a tym samym odnajduje się sens życia - mówi o. Andrzej Madej OMI, przełożony missio sui iuris w Turkmenistanie. W rozmowie z KAI oblat mówi o swojej pracy duszpasterskiej w tym kraju, konieczności przemyślenia tragicznego wieku XX oraz spotkaniach z Janem Pawłem II.

KAI: Co od kilkunastu lat robi o. Andrzej Madej w Turkmenistanie?

O. Andrzej Madej: Odpowiem trochę poetycko. Od 20 lat wrastam w postsowiecki pejzaż. A mieszkając nad brzegiem wielkiej pustyni w Azji Środkowej, w oczach często mam piach…

Życie na pustyni sprzyja kontemplacji i ostrzejszemu widzeniu rzeczywistości. Jak z azjatyckiej perspektywy wygląda Polska i Europa?

Wierni na naszej misji są wdzięczni za to, że z Europy do nich przybyliśmy z Ewangelią. To jest największy skarb jakim jeszcze Zachód - mimo różnych kryzysów - może się dzielić ze Wschodem. Kościół nad Wisłą jest żywy, gdyż śle nas „na krańce świata”. 97 proc. Azjatów nie usłyszało jeszcze Jezusowej Ewangelii. Chrystus ma rację: „żniwo wielkie a robotników mało". Większość samobójstw w świecie jest popełnianych z powodu bezrobocia. Na niwach Królestwa Bożego jest na szczęście jeszcze pełno roboty. Robotników mało! Nasi wierni mówią: w czasach sowieckich z Polski mieliśmy ziemniaki, a teraz mamy … misjonarzy.

A co chrześcijański Wschód może dać Zachodowi?

Chrześcijanie na Wschodzie w centrum swego życia i przepowiadania postawili w szczególny sposób Zmartwychwstałego Pana. Owszem, cały Kościół niesie Jego zwycięstwo. Na Wschodzie ta pewność jest mocno podkreślona, zwłaszcza w celebracji liturgicznej. Dobro jest silniejsze od zła! Zło, choć nie daje za wygraną, przegrało. Chrystus zmartwychwstał! Jeszcze niejedna ideologia rozbije się o skałę Kościoła. Chrześcijański Wschód może pokrzepić w nas pewność, że Chrystus jest jedynym zwycięzcą. Ufajmy, że także i z Azji będą przybywać do zlaicyzowanej Europy zwiastuni Dobrej Nowiny.

Oczekujemy na kanonizacje bł. Jana XXIII i bł. Jana Pawła II. Kim są ci wielcy papieże dla Ciebie i Kościoła w Turkmenistanie?

Na naszych oczach Kościół katolicki dopisze do listy świętych imiona: Jan XXIII i Jan Paweł II. Przez ich wiarę i służbę w Kościele, Pan Bóg dał nam dar Soboru Watykańskiego II. Pierwszy to inicjator tego opatrznościowego wydarzenia, a drugi to biskup Krakowa który wniósł bardzo wiele w dzieło Soboru, a potem jako biskup Rzymu pomagał całemu Kościołowi odnawiać się w jego w duchu. W tych dwóch świętych „zadaje się” nam jako pracę do odrobienia na nowo ostatni Sobór. Dla mnie przyjąć "dziedzictwo soborowe" oznacza: odważniej wyjść do świata z Ewangelią Chrystusa. Tylko ona ratuje człowieka i całą ludzką rodzinę. Dziś, gdy upadają imperia, kompromitują się rozmaite „-izmy”, bankrutują systemy filozoficzne, widać to coraz wyraźniej.

Zwłaszcza pierwsza połowa dwudziestego wieku była tragiczna. Sobór to także prorocza odpowiedź chrześcijan na to co wydarzyło się w stuleciu ideologii, rewolucji, wojen, obozów koncentracyjnych, łagrów… Lecz czy świat już wyciągnął wnioski, czy nauczył się czegoś z lekcji, jaką było ostatnie stulecie?

Dlaczego tak podkreślasz potrzebę zastanowienia się nad XX wiekiem?

Wiek, który niedawno się skończył jest bolesną przypowieścią dla ludzi. Trzeba ją stale odczytywać. Nie nauczyliśmy się wiele z dramatów i tragedii tamtego stulecia. A to grozi ludzkiej rodzinie tym, że tamte błędy i grzechy będą powtarzane. Już poniekąd są powtarzane. Ilekroć ucieka się od pełnej prawdy o człowieku, ilekroć poniża się jego godność, ilekroć stawia się na przemoc - jakby jeszcze jej było mało, jakby za mało było przelanej krwi! Filipińczyk Luis Antonio Tagle, dziś kardynał z Manili, przemawiając w 2008 roku na Międzynarodowym Kongresie Eucharystycznym w Quebeck demaskował współczesne bożki określając je jako krwiopijców: bożka władzy, bożka wojny, bożka narkotyków, bożka aborcji...Współczesny świat składa im miliony ofiar z ludzi!

 

« 1 2 3 »