Z kim kojarzy nam się dzisiaj człowiek 'złotousty'? Kogo określilibyśmy takim przymiotnikiem? Słownik podpowiada, że powinno się to wyrażenie odnosić do krasomówcy, ale społeczny odbiór tego słowa każe pomyśleć raczej o bajerancie. Owszem, on także potrafi pięknie mówić, ale tylko po to by coś samemu na tym zyskać – coś ukryć lub ugrać, kosztem omamionych słowami słuchaczy. Tymczasem, gdy ten właśnie tytuł – Złotousty, Chryzostom - przyznano w IV wieku Janowi, nie było w nim żadnego negatywnego zabarwienia. Ten lektor, pustelnik, a w końcu patriarcha Konstantynopola nie tylko bowiem potrafił mówić tak, by go słuchano, ale przede wszystkim kierował się dobrem swoich słuchaczy. Jego kazania, nauki, nawet napomnienia miały ich przybliżać do prawdy i Boga. Dlatego też zamiast retorycznych popisów św. Jan Chryzostom mówił prosto i zrozumiale, co nie znaczy prostacko. Zamiast wymyślać niestworzone homiletyczne przykłady odwoływał się do Pisma Świętego, z którego wyprowadzał praktyczne wnioski. Zamiast kluczyć, nazywał rzeczy po imieniu. Także w odniesieniu do ludzi, którzy mieli nad nim władzę. Dlatego św. Jan Złotousty umarł w roku 407 na wygnaniu. Umarł jednak wierny słowu. Bożemu i swojemu.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.