Miasto było wówczas otoczone przez wojska Tytusa Flawiusza Wespazjana (późniejszego cesarza Tytusa). Kiedy znalazł się przed Wespezjanem, poprosił o możliwość udania się do Jawne. I tak zamieszkał wraz z innymi mędrcami izraelskimi w niewielkim ośrodku położonym niedaleko Jaffy, gdzie mógł oddać się studiowaniu Tory. Latem 70 roku świątynia całkowicie spłonęła. Nie trzeba chyba tłumaczyć, czym było dla każdego wierzącego Żyda zniszczenie świątyni jedynego Boga – to tak, jak gdyby ktoś zniszczył religię, jak gdyby Izrael miał stracić na zawsze dostęp do przebaczenia grzechów. Czasami trzeba zostawić coś za plecami, aby móc pójść naprzód i wszystko ocalić. Rabbi Jochanan zrozumiał, że musi pomagać ludziom usłyszeć słowo Boga. Świątynia – dopóki istniała – gwarantowała pewien rodzaj zabezpieczenia religijnego, nawet gdy ich życie radykalnie oddalało się od istoty kultu: miłości do Boga i Jego przykazań. Święty Paweł spełnianie apostolskiego powołania nazywał „nowym kultem miłym Bogu”: „Bóg bowiem, któremu oddaję kult w głębi mego ducha, głosząc Ewangelię Jego Syna” (Biblia Jerozolimska, Rz 1,9). Głosiciel Słowa jest zatem sprawującym świętą liturgię mówienia o Ewangelii Bożej po to, by inni stali się ofiarą miłą Bogu, uświęconą Duchem Świętym. Wydaje się, że należymy do pokolenia niszczonej świątyni. Chodzi nie tylko o opuszczane kościoły, ale przede wszystkim o świątynie profanowane w naszych ciałach i umysłach. Może dziś ważniejsze jest wsłuchanie się w Boga niż narzekanie na odchodzącą epokę. Pierwsze i najważniejsze przykazanie Boże zaczyna się od słów: „Słuchaj!”. Można by powiedzieć, że Bóg żąda od nas ofiary słuchania. Zanim coś zrobisz, posłuchaj! Punktem odniesienia dla ofiary słuchania jest pierwsza liturgia słowa, którą Izrael przeżył w Jerozolimie po powrocie z wygnania babilońskiego. Przepowiadanie to dążenie, by słowo Boga w drugim człowieku zabrzmiało i było zrozumiane. Zadaniem każdego głosiciela, jest to, by „On wzrastał, a ja się umniejszał” (J 3,30), aby służyć Słowu, a nie tylko nim się posługiwać. Bo „wiara rodzi się z tego, co się słyszy” (Rz 10,17). Słuchanie Słowa jest ważne, bo dzięki niemu możemy stać się żywym Pismem Boga dla innych. Gdyby tak nie było, Kościół działałby wbrew swemu posłannictwu. •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ważnym pytaniem było, jak tę wspólnotę nazwać, by oddać jej istotę? Dzieje Apostolskie informują, że zgromadzenie w Antiochii zaczęto nazywać christianoi – chrześcijanami, czyli tymi, który uważają się za należących do Chrystusa – Chrystusowymi. Tego określenia używa św. Paweł. Ale Apostoł Narodów jeszcze częściej posługuje się rzeczownikiem „kościół”. Wzorem i modelem dla określenia „kościół” jest obecne w Starym Testamencie hebrajskie qahal. Oznacza ono wspólnotę wezwaną w tym samym celu. Jego greckim odpowiednikiem jest rzeczownik ekklesia, wywodzący się od czasownika ekkaleo, czyli „wzywać”, na język polski tłumaczony jako „kościół”. W Nowym Testamencie rzeczownik ekklesia występuje 114 razy, lecz niemal nie pojawia się w Ewangeliach. Dlaczego? Ponieważ opisują one czas ziemskiej działalności Jezusa, gdy jeszcze nie było Kościoła.
Przychodzi jednak czas uczniów Chrystusa – ludzi Chrystusowych, czas Kościoła – ludzi wezwanych w tym samym celu. Tutaj pojawia się kolejne pytanie: jak opisać różnorodność, zachowując ideę wspólnego i takiego samego wezwania? Myśląc o tym, Apostoł Narodów podejmuje obraz ludzkiego organizmu. Jest nim Kościół. „Składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało”. W takim organizmie, by funkcjonował poprawnie, potrzeba współdziałania. Co więcej, potrzeba świadomości, że każdy z organów nie jest ani gorszy, ani lepszy. Niedomaganie tego postrzeganego jako mniej ważny rodzi stan choroby i cierpienia całego organizmu, także części ocenianych jako ważniejsze.
Pawłowa metafora o Kościele jako jednym organizmie, gdzie każdy z organów ma do spełnienia ważną funkcję, stanowi ważne pouczenie w szukaniu odpowiedzi na pytanie, jaki jest i jaki ma być Kościół. •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono.
W owym czasie:
Powrócił Jezus mocą Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy. On zaś nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich. Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać.
Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane: «Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana».
Zwinąwszy księgę, oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione. Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście».
1. To imię znaczy dosłownie „przyjaciel Boga”. Ewangeliście najprawdopodobniej chodziło o jakiegoś konkretnego człowieka. Ale można to imię odczytać także metaforycznie. Kto czyta Ewangelię, ten staje się „przyjacielem Boga”. Co więcej, ów Teofil jest „dostojny”. W oryginale ten przymiotnik pojawia się w stopniu najwyższym: „najdostojniejszy” albo „najczcigodniejszy”. Kto słucha słów Ewangelii, ten staje się kimś dostojnym. Bo słowo Boże wyznacza drogę najszlachetniejszego człowieczeństwa. Czy czuję się adresatem Ewangelii? Czy czytam ją jako Teofil, czyli przyjaciel Boga, czy bardziej jako sceptyk ufający raczej swoim wątpliwościom albo dyżurnym krytykom wiary?
2. Łukaszowy prolog daje kaznodziejom świetną okazję do przeprowadzenia krótkiej katechezy na temat tego, jak powstały Ewangelie. Wielu katolikom brakuje elementarnej wiedzy o tym, czym jest Biblia, czym jest Stary, a czym Nowy Testament. Pismo Święte nie jest jednolite literacko. To zbiór ksiąg, które powstały w różnym czasie, mają różne formy literackie, różnych autorów. Łukasz wskazuje, na czym się opierał przy pisaniu swojego dzieła. Mówi uczciwie, że sięgał po teksty innych autorów, którzy usiłowali wcześniej opisać słowa i czyny Jezusa. Podkreśla wagę naocznych świadków oraz sług słowa (to ci, którym Jezus nakazał głoszenie Ewangelii). Zwróćmy uwagę na zamiary Łukasza. Chce opisać wydarzenia „od pierwszych chwil”, „dokładnie”, „wszystko” i „po kolei”. Celem Ewangelisty jest przekonanie swoich czytelników, że „nauka”, którą im głosi, jest pewna. Łukasz nie odwołuje się do argumentu, że pisze z natchnienia Bożego (choć tak rzeczywiście było). Argumentuje w sposób racjonalny i pokorny. Mówi nam: „Zbadałem wszystko i przekazuję owoc mojej pracy, abyście byli mocno ugruntowani w wierze, abyście byli przekonani, że Ewangelia jest przekazem faktów, że opowiada prawdziwą historię Jezusa Chrystusa”. Czy wierzymy Łukaszowi?
3. W drugiej części Ewangelii przeskakujemy do początku czwartego rozdziału. Widzimy słynną scenę w synagodze w rodzinnym Nazarecie. Jezus sięga do zwoju Izajasza. Najpierw sam czyta, a potem w jednym zdaniu objaśnia, komentuje. Stary Testament jest w pełni zrozumiały przez pryzmat Jezusa. „Oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione”. Gdy słuchamy Starego Testamentu i mamy oczy utkwione w Jezusa, wtedy widzimy całość. W Jezusie wypełnia się to, co zapowiadał Stary Testament. Kiedy czytam Biblię sam lub we wspólnocie, kiedy słucham słowa Bożego głoszonego w Kościele, muszę mieć oczy utkwione w Jezusie. Wtedy mogę mieć pewność, że nie pobłądzę. Miliardy ekranów na całym świecie przykuwają naszą uwagę. Także po to, abyśmy nie patrzyli na Jezusa i niczego nie rozumieli.
4. „Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście”. Słowo Boże ma się spełniać w moim życiu. Zaczynając od dziś!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Kapłan Ezdrasz czytał ludowi słowa Prawa, a ten zanosił się płaczem. Czy naprawdę ta reakcja może mnie aż tak dziwić? Całe zgromadzenie stało kilka godzin, wsłuchując się w słowa księgi. Mnie z trudem przychodzi przecież czasem spędzenie w kościele nawet jednej godziny, podczas gdy mogę obserwować eucharystyczny cud miłości Jezusa. Zdecydowanie zbyt często rezygnuję z życiodajnych wskazówek kochającego Ojca, by szukać swoich „dzikich” ścieżek. Robię to, choć mam przed sobą wytyczoną przez Niego drogę do szczęścia. Radości w miłosiernym Bogu, który wypełnił słowa Pisma, gdy stał się człowiekiem, umarł na krzyżu i zmartwychwstał, abym ja mógł żyć na wieki. •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.