– O, tu rośnie melisa, mięta, szałwia – pokazuje Szymon grządkę z ziołami. Klerycy podlewają je wężem strażackim. Szymon ma tu szczególne kwalifikacje, bo kiedyś działał w Ochotniczej Straży Pożarnej.
O „Księdze henrykowskiej” ludzie słyszeli, ale nie kojarzą jej z naszym Henrykowem – mówi ks. Jan Adamarczuk. A szkoda, że nie kojarzą, bo Henryków to perła