Potrzebujemy nowej ewangelizacji i nowego stylu myślenia - mówi KAI bp Wojciech Polak, nowy sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski. „Sytuacja jaka zaistniała w Polsce jest wołaniem o autentyczne, chrześcijańskie świadectwo. Nie chodzi tyle o obronę instytucji czy o konfrontację z jej przeciwnikami, lecz o poważny wysiłek nowej ewangelizacji” – dodaje.
Symbole wiary nie są i nie mogą stać się symbolami partyjnymi. Krzyż nie jest i nie może być „własnością” żadnej partii, gdyż jest znakiem śmierci Chrystusa i odkupieńczej miłości skierowanej do każdego człowieka. Już św. Paweł mówił, że krzyż dla jednych będzie głupstwem dla drugich zgorszeniem, a dla wierzących mocą i mądrością Bożą. Politykę rozumiem jako działanie na rzecz dobra wspólnego. Zatem jednym z zadań Kościoła jest również etyczna ocena konkretnych propozycji politycznych. Ocena ta dokonuje się w świetle Ewangelii, a nie takich czy innych wyborów politycznych.
Jak Kościół winien rozmawiać z dzisiejszym światem? Czy skoncentrować się na protestach przeciwko antyklerykalnym wypowiedziom bądź działaniom? A może jest jakaś inna bardziej skuteczna droga, z eklezjalnego i duszpasterskiego punktu widzenia?
- Protestować niekiedy trzeba, zwłaszcza wobec wręcz szatańskich działań, jakie widzimy w życiu publicznym. Jednak w pierwszym rzędzie należy prezentować świadectwo piękna życia chrześcijańskiego. Takie świadectwo piękna życia chrześcijańskiego jest alternatywą dla nihilistycznych, depresyjnych i pogubionych rzeczywistości, jakich w świecie i w samym człowieku przecież nie brakuje.
Pierwsze zdanie Soboru Watykańskiego z konstytucji „Gaudium et spes” brzmi: „Radość i nadzieja, smutek i lęk ludzi w naszych czasach, szczególnie ubogich i wszelkich uciśnionych, są również radością i nadzieją, smutkiem i lękiem uczniów Chrystusa”. Pokazuje ono, że zadaniem Kościoła jest być wewnątrz tej rzeczywistości, a nie oceniać teatr dziejów, obserwując go jakby z zewnątrz. W „Lumen gentium” jest mowa o tym, że Kościół jest w Chrystusie niejako sakramentem budowania jedności z Bogiem i ludzi między sobą: znakiem tej jedności i narzędziem jej budowania. Sam dając świadectwo jedności, przebaczenia i pojednania, w ten sposób stawać się będzie narzędziem pojednania w świecie.
Ksiądz Biskup w Rzymie obronił pracę doktorską na temat eklezjalnego wymiaru grzechu i pojednania w posoborowym nauczaniu Kościoła. Jakie implikacje tego tematu widziałby Ksiądz Biskup w odniesieniu do naszej polskiej rzeczywistości?
- Grzech i pojednanie są rzeczywistościami w życiu człowieka i Kościoła. Mają więc nie tylko indywidualny, ale i wspólnotowy, społeczny wymiar. Nasze indywidualne postępowanie oddziałuje także na innych, na całą wspólnotę. Z kolei człowiek, który się nawraca, podnosi siebie i w pewnym sensie całą ludzkość.
Podobnie i zło obraca się nie tylko przeciw temu, kto je czyni, ale ma swoją siłę rażenia na zewnątrz. Dlatego mówimy o strukturach grzechu. Nie są one jedynie prostą sumą indywidualnych grzechów, ale jest to rzeczywistość pewnej pajęczyny, sieci, która oplata całą społeczność. Zatem i moja świętość, jak i mój grzech nie pozostają bez znaczenia dla kształtu otaczającej rzeczywistości.
Dlatego Jan Paweł II przepraszał za winy, których sam nigdy nie popełnił. Nie chodziło tu o kajanie się, ale o nawrócenie, o pokazanie jasnego i czytelnego znaku, iż wobec Boga taki gest może otwierać innych na nawrócenie.
A jak tę prawdę można zastosować do polskich realiów 2011 r.?
- Widziałbym np. potrzebę większego uspołecznienia sakramentu pojednania i pokuty. Winien on być nie tylko osobistą spowiedzią, indywidualnym nawróceniem na drodze do świętości, ale również nawróceniem wobec całej wspólnoty.
Na Zachodzie zaczęto praktykować wspólnotowe udzielanie tego sakramentu, ale to było nadużycie.
- Dlatego, że praktykowano rozgrzeszenie bez indywidualnej spowiedzi. O niczym takim nie mówię. Ogólne rozgrzeszenie w prawodawstwie kościelnym zarezerwowane jest do przypadku bezpośredniego zagrożenia śmiercią lub sytuacji szczegółowo określonych. Nie oznacza to jednak, że ten wspólnotowy element sakramentu pokuty nie powinien być dowartościowany. Chodzi tu o eklezjalny, czyli właśnie wspólnotowy wymiar pojednania i pokuty. Zwyczajna forma indywidualnej spowiedzi powinna być wzbogacona o wymiar wspólnotowy, np. o nabożeństwa pokutne. Chodzi tu o wspólne słuchanie Słowa Bożego, wobec którego człowiek się nawraca.