Propozycja powołania organu Wspólnoty Narodów, który czuwałby nad przestrzeganiem praw człowieka we wszystkich 54 krajach wchodzących w jej skład, podzieliła uczestników szczytu Commonwealthu obradującego od piątku w Perth, w zachodniej Australii.
Premier Australii Julia Gillard w sobotę na konferencji prasowej, która zakończył drugi, przedostatni dzień obrad, zapowiedziała daleko idącą reformę Wspólnoty, której projekt przygotowała grupa ekspertów.
Przypominając, że we Wspólnocie decyzje zapadają na zasadzie konsensu, Gillard zaznaczyła, że część delegacji wyraża zaniepokojenie propozycją, ale nie ujawniła, które państwa się sprzeciwiły.
Szczyt - podkreśliła premier Australii - zaaprobował już nowy statut Wspólnoty Narodów (Commonwealth of Nations), dobrowolnego stowarzyszenia państw, które wchodziły niegdyś w skład imperium brytyjskiego i w których zamieszkuje trzecia część ludzkości.
Przedstawiciele 16 państw Commonwealthu, w których królowa Elżbieta II pełni rolę szefa państwa, porozumieli się też co do wyeliminowania dyskryminacji z powodu płci lub wyznania w prawie do dziedziczenia tronu brytyjskiego.
Porozumienie to pozwoli zmodyfikować dawne brytyjskie prawo, które zabrania objęcia tronu kobietom, jeśli miały brata, i które zmusza do rezygnacji z korony w przypadku zawarcia małżeństwa z osobą wyznania katolickiego.