UE wyraziła głębokie rozczarowanie wyrokiem sądu w Kijowie, który skazał byłą premier Ukrainy Julię Tymoszenko na siedem lat więzienia. Bruksela zagroziła, że będzie to miało konsekwencje dla stosunków UE-Ukraina i zakończenia negocjacji umowy stowarzyszeniowej.
"Ten (wyrok) niestety potwierdza, że system wymiaru sprawiedliwości jest stosowany na Ukrainie wybiórczo w politycznie umotywowanych procesach liderów opozycji i członków byłego rządu" - odczytała oświadczenie szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, jej rzeczniczka Maja Kocijanczicz.
W specjalnym oświadczeniu Ashton wyraziła w imieniu UE "głębokie rozczarowanie" wyrokiem. "To, w jaki sposób władze Ukrainy będą szanować uniwersalne wartości i rządy prawa, a zwłaszcza to, w jaki sposób zajmą się tym przypadkiem (Tymoszenki - PAP), będzie miało poważne konsekwencje dla dwustronnych relacji UE-Ukraina, włączając w to zawarcie porozumienia stowarzyszeniowego, nasz dialog polityczny i szerszą współpracę" - oświadczyła Ashton.
Jej rzeczniczka dała do zrozumienia, że możliwe będzie kontynuowanie na "technicznym poziomie" negocjacji stowarzyszeniowych i o umowie o wolnym handlu, ale ich "zakończenie", czy podpisanie, "to już zupełnie inna sprawa, którą musimy rozdzielić".
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso "w pełni popiera stanowisko i obawy" Ashton - powiedziała jego rzeczniczka Pia Arhenkile Hansen. "Techniczne negocjacje mogą się toczyć, ale ich polityczne zawarcie będzie oczywiście zależeć od politycznego rozwoju sytuacji. To jest dla nas bardzo jasne" - dodała.
W oświadczeniu UE wezwała władze Ukrainy "do zapewnienia sprawiedliwego, przejrzystego i bezstronnego procesu w postępowaniu odwoławczym Tymoszenko jak i w innych procesach członków byłego rządu". "Prawo do odwołania nie powinno być naruszone poprzez nałożenie ograniczeń na umożliwienie oskarżonym brania udziału w przyszłych wyborach na Ukrainie, w tym w wyborach parlamentarnych zaplanowanych na przyszły rok" - brzmi oświadczenie Ashton.
Tymoszenko została skazana za nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 roku, gdy stała na czele rządu ukraińskiego. Prócz wyroku więzienia Tymoszenko otrzymała trzyletni zakaz zajmowania stanowisk państwowych.
Także przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek wyraził oburzenie wyrokiem Tymoszenko. "Mam poważne wątpliwości co do bezstronności, niezależności i przejrzystości tego procesu" - powiedział. Wyraził nadzieję, że wyrok zostanie zmieniony w procedurze odwoławczej. "Prawo stosowane wobec Tymoszenko sięga czasów sowieckich i przewiduje postępowanie karne dla decyzji politycznych. Jest to rzadka praktyka w krajach demokratycznych. Ukraina jest wielkim narodem, który zasługuje na coś lepszego" - zaznaczył Buzek.
O przyszłości negocjacji UE z Ukrainą rozmawiali w poniedziałek w Luksemburgu ministrowie spraw zagranicznych UE.
"Nie ma żadnej mowy o zamrożeniu, czy zawieszeniu negocjacji (handlowych - PAP), ale wiele zależy od rozwoju wypadków na Ukrainie" - powiedziało w poniedziałek PAP źródło bliskie polskiej prezydencji, wyjaśniając, że ministrowie udzielili Komisji Europejskiej mandatu na prowadzenie dalszych "negocjacji technicznych" z Ukrainą. Negocjacje mają doprowadzić do zakończenia rozmów nad pogłębioną umową o strefie wolnego handlu.
Umowa handlowa jest najbardziej skomplikowaną częścią umowy stowarzyszeniowej. Celem polskiej prezydencji jest sfinalizowanie negocjacji obu umów jeszcze w tym roku i ich parafowanie na grudniowym szczycie UE-Ukraina. Podczas poniedziałkowej debaty na uzależnienie podpisania umowy od rozwiązania problemu osób przetrzymywanych w aresztach i sądzonych za przestępstwa gospodarcze w szczególności nalegały Niemcy oraz Szwecja.