Matka do syna: – Byłeś na Mszy? – Byłem… – To o czym ksiądz mówił na kazaniu? – O grzechu. – Ale co konkretnie? – Był przeciw.
07.10.2011 11:59 GOSC.PL
Wczoraj na spotkaniu modlitewnym „otworzyło” nam się wyznanie św. Pawła, który przyznaje, że jedyne, czym może się chlubić, jest krzyż. „Chlubić się” to znaczy: cieszyć, być dumnym. Chlubienie się krzyżem to coś dalece większego niż pomstowanie na Nergala w publicznej TV. Jego obecność na antenie jest również i dla mnie chichotem Babilonu. Nie mogę powiedzieć, że „Nergal jest moim ziomkiem”. Nergal jest moim bratem.
Jak często wytykając palcami grzech przekreślamy człowieka i wylewamy niechcąco „dziecko z kąpielą”. Nergal jest takim dzieckiem. Demon nie ma zdolności tworzenia. Jak małpa (tak przedstawiany jest na średniowiecznych manuskryptach) kopiuje dzieła Boga, nadając im odwrotne znaczenie.
Pracując przed laty nad książką „Radykalni”, ze zdumieniem obserwowałem, w jaki sposób Bóg dotykał muzyków, którymi dotąd babcie straszyły swe wnuki. Nazwiska Friedrich nikt nie kojarzył z rozwrzeszczaną Arką Noego, ale ze skandalizującym Acid Drinkers. Popalający to i owo Darek Malejonek opowiadał wprost o stanie, w którym przedawkował narkotyki, a Tomasz Budzyński przyznawał bez bicia, że zakładał klub „Gnosis”, skupiający śmietankę rodzimych okultystów. Słysząc te nazwiska, pobożni katolicy przechodzili na drugą stronę ulicy. Kto by wówczas przypuszczał, że ci faceci będą kiedykolwiek zdolni do dawania świadectwa?
Coraz częściej skupiamy się na „ciemnej stronie mocy”. Tupiemy nogami, wybrzydzamy, pomstujemy, zapominając o tym, co najistotniejsze: o paschalnej radości. Przypominamy coraz bardziej złośliwych staruszków z Muppet Show.
Na koniec dwa przykłady. W sąsiednich parafiach proboszczowie zbierali kolektę. Pierwszy z nich wyszedł na ambonę i rozpoczął lament: „Nasza parafia tak słabo stoi, mamy same długi, a wy wrzucacie zazwyczaj jakiś drobne. Pomóżcie!”. W leżącej nieopodal parafii proboszcz rozpoczął swój speech od słów: „Kochani, jestem wam bardzo wdzięczny! Jesteście naprawdę hojni, słyszałem, że w innych parafiach w koszyku ląduje sam bilon, a u nas? Tylko banknoty. Dziękuję!”
Znajdź szczegół, którym różnią się te obrazki. Jak sądzicie, w której parafii zebrano więcej pieniędzy? Nie, nie chodzi mi jedynie o tani chwyt marketingowy. Istotą chrześcijaństwa nie jest tupanie nogami. Chrześcijaństwo jest marszem życia przez cmentarze świata.
Marcin Jakimowicz