Pochwała Petera Bergera

Gdy zarówno ludzie Kościoła jak i przedstawiciele nauk społecznych odrzucili życie według Ewangelii jako przednowoczesne kuriozum o marginalnym znaczeniu, Peter Berger słusznie widział w nim istotną odpowiedź na nowoczesność, która dramatycznie przekształciła krajobraz religijny na świecie, czego skutków nie sposób nie zauważyć.

Kiedy katolicy wypierali z pamięci podstawową zasadę nauki społecznej: zasadę pomocniczości, Berger i jego koledzy, m. in. Richard John Neuhaus, wymyślili „mediating structures” (struktury pośredniczące), które stają pomiędzy jednostką a megastrukturami wspólnoty politycznej i ekonomicznej, i pomagał zmieniać amerykańską politykę społeczną w skuteczny proces. Podczas gdy większość świata intelektualistów przesuwała się na lewo w myśleniu o rozwoju Trzeciego Świata, Berger twardo spoglądał na dowody. Doszedł do wniosku, że droga wyjścia z ubóstwa wiedzie przez gospodarkę mocno osadzoną w prawach rynku, chociaż zdawał sobie sprawę z ludzkich kosztów każdego poważnego zerwania z tradycyjnymi wzorcami życia. Gdy wielu z jego kolegów uważało, że modernizacja oznacza wyłącznie westernizację, Berger sądził, że w rzeczywistości funkcjonuje wiele różnych rodzajów nowoczesności i że nie istnieje jedna jedyna ścieżka modernizacji i wyjścia z impasu. Przekonanie to potwierdzały przykłady Japonii, Indii i azjatyckich „tygrysów”.

I gdy zarówno ludzie Kościoła jak i przedstawiciele nauk społecznych odrzucili życie według Ewangelii jako przednowoczesne kuriozum o marginalnym znaczeniu, Peter Berger słusznie widział w nim istotną odpowiedź na nowoczesność, która dramatycznie przekształciła krajobraz religijny na świecie, czego skutków nie sposób nie zauważyć.

Szczęśliwie dla mnie złożyło się, że dzięki mojej pracy zawodowej miałem możliwość spotkania ludzi, których książki czytałem w college’u i na studiach. Z czasem stali się moimi przyjaciółmi i kolegami. Jako pierwszą przeczytałem znakomitą książeczkę Petera Bergera „Szept aniołów” gdy byłem na drugim roku w college’u. Rok później przeczytałem jego „Zaproszenie do socjologii”, a w kolejnych dekadach ponad tuzin jego książek. Uważam za błogosławieństwo, że ten genialny i niezwykle interesujący człowiek stał się moim przyjacielem oraz towarzyszem broni w kilku ważnych sprawach. Podobnie przyjmuję jego błyskotliwą autobiografię, którą czyta się jednym tchem.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

George Weigel