Angielskie sądy nie patyczkują się z oskarżonymi o różne przestępstwa uczestnikami zamieszek, do jakich w początku sierpnia doszło w niektórych brytyjskich miastach.
30.08.2011 20:54 GOSC.PL
W Manchesterze w ubiegły piątek za udział w grabieży sklepu zostało skazanych trzech Polaków. Sąd wymierzył im kary pozbawienia wolności od 12 do 14 miesięcy. Jak się okazuje, wszyscy trzej sami zgłosili się na policję, kiedy zobaczyli swoje podobizny opublikowane w miejscowej prasie.
Trzej Polacy dołączyli do prawie 1300 skazanych w ciągu ostatnich trzech tygodni uczestników zamieszek Wielkiej Brytanii. Okazuje się, że po niemrawych początkowo działaniach policji, która bezradnie przyglądała się bandytom plądrującym sklepy w niektórych dzielnicach Londynie, Manchesteru, Birmingham i innych miastach, brytyjska policja i sądy potrafią działać sprawnie i bezwzględnie. Dzięki zdjęciom z monitoringu następuje szybka identyfikacji sprawców. Niektórzy z nich, w nadziei na łagodniejszy wyrok, sami zgłaszają się na policję.
Czy w Polsce podobnych przestępców można byłoby osądzić równie szybko i sprawnie? „Wydaje mi się, że jest to mało realne - mówi dr Krzysztof Wąsowski, adwokat, pracownik Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego - Mamy sądy 24-godzinne. W ciągu ostatnich dwóch lat, mimo że miałem jako adwokat wyznaczone dyżury, ani razu mnie nie wezwano. Nikt z tego za bardzo nie korzysta, bo jest to bardzo iluzoryczna procedura, raczej wszystko kończy się w trybie normalnym. Nie ma w Polsce przyzwolenia na takie działania sądu. U nas paradygmatem jest sąd wieloosobowy, a nie jednoosobowy, jak w krajach anglosaskich. W naszej kulturze prawnej nie ma jakby szacunku dla szybkiego orzekania. Istotna jest tu ochrona praw człowieka i ograniczenia samowoli prokuratorskiej i sędziowskiej. Czyli raczej nie skuteczność lecz praworządność. Jest to też kwestia kultury prawnej i tradycji, której my jeszcze nie mamy. Niewątpliwie system anglosaski jest wzorcowy dla reszty świata. Mają oni najbardziej dopracowane pod względem aksjologicznym i prakseologicznym instytucje prawne. Jest wzorcem nawet dla Europy kontynentalnej, przywiązanej do tzw. systemu kodeksowego, czyli ustawowego, a nie precedensowego jak np. w Wielkiej Brytanii.”
O skuteczności polskich sądów przekonują się najlepiej ci, którzy mieli z nim do czynienia. Przewlekłość postępowania, bezradność ofiar czy ich rodzin w konfrontacji ze sprawcą nawet groźnych przestępstw, który zamiast odsiadywać wyrok, spokojnie przechadza się po ulicy, śmiejąc się w im w twarz, nie mówiąc już o skutecznej egzekucji wyroków. Wszystko to rodzi przekonanie, że więcej praw mają pozostający z nim w konflikcie, niż tzw. zwykły, praworządny obywatel, któremu pozostają tylko obowiązki. A przecież szacunek dla prawa, sędziów, wszystkich uczestników postępowania, od policji poczynając, bierze się nie tylko z zapisanych w kodeksach przepisów, ale ze skuteczności i szybkości ich wcielania w życie. Kodeks karny czy cywilny nie jest dogmatem. Jeżeli zapisane w nim zasady sprawiają, że nie można skutecznie i w przewidywalnym terminie ukarać przestępcy, to trzeba go zmienić.
Edward Kabiesz