- Sposób strzału, który oddała Barbara Blida zabijając się w kwietniu 2007 r. może sugerować udział osoby trzeciej - ocenił przewodniczący sejmowej komisji śledczej Ryszard Kalisz (SLD), który we wtorek ponad 2,5 godz. referował w Sejmie wnioski z jej prac.
Kalisz przedstawił także zdanie odrębne posłów PiS, którzy określili wnioski komisji jako "skandaliczne".
"Zastanawiający jest sposób oddania strzału, jak wynika z badań został on oddany pod bardzo nietypowym kątem, co może sugerować udział osoby trzeciej w zdarzeniu. Zastanawia również sposób i kierunek upadku ciała, gdyż analizując zeznania funkcjonariuszy ABW i dokumenty z oględzin można dojść do wniosku, że Blida upadając dokonała półobrót, co wydaje się mało prawdopodobne" - mówił szef komisji.
Raport komisji formułuje m.in. hipotezę, że Blida po wkroczeniu ABW do jej domu prawdopodobnie nie chciała popełnić samobójstwa, lecz jedynie zakładała możliwość okaleczenia. Niewykluczona jest także - jak zaznaczono - szamotanina między Blidą a agentką ABW odprowadzającą ją do łazienki, gdy ta ostatnia zobaczyła broń w rękach Blidy i "próbowała ją powstrzymać".
Kalisz wskazał ponadto, że w okresie badanym przez komisję prokuratorzy stali na czele innych pozaprokuratorskich organów władzy. "Wielokrotnie o tym mówiłem, że mieliśmy rządy prokuratorów, bo zarówno na czele MSWiA, Policji i ABW stali byli prokuratorzy" - mówił Kalisz. Dodał, że większość tych prokuratorów wywodziła się z prokuratury katowickiej - stanowili oni jednorodną grupę podejmującą decyzje o wolności i prawach człowieka". "Tego rodzaju zjawisko dla funkcjonowania państwa było bardzo niebezpieczne" - dodał przewodniczący komisji.
Kalisz zaznaczył także, że w raporcie przedstawiono dokładną chronologię powstania pojęcia "układu" w programie PiS. Dodał, że po raz pierwszy termin ten został użyty przez szefa tej partii Jarosława Kaczyńskiego w roku 2003. "Dla J. Kaczyńskiego pojęcie +naród+ i to co jest w konstytucji w artykule pierwszym, że Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli, stanowi, że nie wszystkich. (...) Poza ten nawias wykluczał tych, których on wskazał" - mówił Kalisz.
Przewodniczący komisji podkreślił także, iż prokuratura nie dysponowała dowodami pozwalającymi na postawienie zarzutów Blidzie. "Z analizy komisji nie wynika, żeby prokuratorzy w ogóle pochylili się nad możliwością umorzenia odsetek w sprawie, w której przygotowano zarzut wobec Blidy" - wskazywał Kalisz.
Blida miała być podejrzana o pośredniczenie w przekazaniu łapówki szefowi Rudzkiej Spółki Węglowej Zbigniewowi B. Pieniądze miały pochodzić od Barbary Kmiecik. Jak wskazywał Kalisz, we wrześniu 2008 r. podczas zeznań przed komisją były warszawski prokurator Bogusław Michalski, który analizował sprawę śmierci Blidy mówił, że byłą posłankę SLD bezpośrednio obciążały tylko zeznania tego świadka.
Kalisz podkreślił także, że sprawa Blidy była jedną z najważniejszych będących w zainteresowaniu ABW w czasach, gdy kierował nią Bogdan Święczkowski. "Mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdy szefowie ABW przejęli ręczne kierowanie prokuratorami prowadzącymi konkretną sprawę" - powiedział Kalisz, który po zakończeniu referowania stanowiska komisji przedstawił także zdanie odrębne posłów PiS.
Wtorkowa prezentacja raportu na forum Sejmu zakończy parlamentarną procedurę zajmowania się okolicznościami śmierci Barbary Blidy. Ustawa o komisji śledczej stanowi, że nad sprawozdaniem komisji nie przeprowadza się głosowania.
W głosowaniu podczas posiedzenia komisji śledczej pod koniec lipca raport przygotowany przez Kalisza poparli posłowie PO, PSL i SLD, przeciwko było dwoje posłów PiS. Do tekstu zaproponowanego przez szefa komisji nie wprowadzono poważniejszych poprawek, choć posłowie zgłosili ich aż 157.
Według głównych wniosków i rekomendacji zawartych w przyjętym raporcie były premier Jarosław Kaczyński i były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powinni stanąć przed Trybunałem Stanu, a b. szef ABW Bogdan Święczkowski i b. wiceszef tej Agencji Grzegorz Ocieczek - usłyszeć zarzuty karne. "Program polityczny PiS tworzył warunki do nieposzanowania godności wielu ludzi przez przyjmowanie dogmatu ich winy" - głosi raport.
Raport formułuje m.in. hipotezę, że Blida po wkroczeniu ABW do jej domu prawdopodobnie nie chciała popełnić samobójstwa, lecz jedynie zakładała możliwość okaleczenia. Niewykluczona jest także - jak zaznaczono - szamotanina między Blidą a agentką ABW odprowadzającą ją do łazienki, gdy ta ostatnia zobaczyła broń w rękach Blidy i "próbowała ją powstrzymać".
Przedstawiciele PiS z komisji: Anna Zalewska i Wojciech Szarama wnioski te określili mianem skandalicznych i nieopartych na faktach. W połowie sierpnia zgłosili oni liczące 160 stron zdanie odrębne do raportu, które stanowi integralną część końcowego sprawozdania komisji.(PAP)