Wyprawa z misją. Szlachetny Szczyt wrócił z wyprawy na Aconcaguę

Wspięli się na ponad 6000 m.n.p.m. Walczyli z chorobami, zimnem i wysokością. Wszystko po to, żeby zebrać środki na pomoc wychowankom DPS w Łopiennie.

O pasjonatach z Poznania pisaliśmy w „Gościu Niedzielnym” w numerze świątecznym. To właśnie w grudniu spotkaliśmy się z Natalią Wawroską, Dawidem Zwolińskim i Kamilem Augustyniakiem, tworzącymi Stowarzyszenie Szlachetny Szczyt. Cała trójka to pasjonaci gór, którzy postanowili połączyć wspinaczkę i pomaganie. Na swoim koncie mają zdobycie Mont Blanc, włoskiego Gran Paradiso, gruzińskiego Kazbeku – jednego z najwyższych szczytów Kaukazu i leżącego w Szwajcarii Dufourspitze, a także Kilimandżaro – najwyższego szczytu Afryki. Każda z wypraw miała swój cel: zbierali już środki na pomoc jednemu z poznańskich DPS-ów, wspierali psychiatrię dziecięcą czy Emila – swojego kolegę, któremu pomagali zebrać środki na zakup elektrycznego wózka inwalidzkiego. W sumie udało im się zebrać ponad 88 tys. złotych.


Najnowsza wyprawa, której patronował medialnie „Gość Niedzielny”, była próbą zdobycia najwyższego szczytu Ameryki Południowej, a jednocześnie okazją do wypromowania zbiórki na Dom Pomocy Społecznej w Łopiennie. To tam siostry elżbietanki opiekują się 50 podopiecznych z niepełnosprawnością intelektualną. Najmłodsza Zuzia ma kilka miesięcy, najstarsza Grażyna – 74 lata. Wszyscy trafili tu jako dzieci, dla większości to jedyny dom, jaki mają. Teraz elżbietanki przystąpiły do rozbudowy domu o nowe skrzydło, które pomieści między innymi przestrzeń na sale rehabilitacyjne. Aby zrealizować ten plan, potrzebne są jednak spore fundusze.
Natalia, Kamil i Dawid wyruszyli do Argentyny 30 grudnia. Wszystkie koszty związane z wyprawą sfinansowali sami i z pomocą sponsorów. Celem ich zmagań była Aconcagua, która wznosi się na wysokość 6962m n.p.m. – Zamierzamy zdobyć szczyt tak zwanym stylem oblężniczym: będziemy transportować sprzęt stopniowo do kolejnych obozów, z których każdy położony jest coraz wyżej, tam pozostawiać depozyty i ewentualnie nocować, a potem wracać i odpoczywać w obozie bazowym. To pozwoli nam na aklimatyzację – tłumaczył Dawid przed wyjazdem.

Już na miejscu młodzi wspinacze musieli mierzyć się z wieloma przeszkodami. – Dla mnie jako kobiety bardzo trudne było dźwiganie ciężkiego plecaka z depozytem, który trzeba było wnosić na górę. Przygotowywałam się siłowo i jak na kobietę jestem dość silna, ale bardzo to było wyczerpujące. Szczególnie na poziomie ponad 5000 m.n.p.m., w warunkach o obniżonej zawartości tlenu. To była moja słaba strona – wspomina Natalia. Trudne było dla niej także przebywanie w ciągłym zimnie. Nocami temperatura spadała poniżej -20 stopni Celsjusza. – W namiocie było -5, ratowały nas ciepłe śpiwory, ale przebywanie w tym zimnie i wychodzenie z namiotu na zewnątrz było trudnym doświadczeniem – opowiada dziewczyna.

Dla Kamila największą przeszkodą okazał się być stan zdrowia. – Przyleciałem z niedoleczoną grypą, choroba odezwała się już w górach – musiałem ratować się antybiotykami, a mimo to męczyła mnie gorączka – opowiada mężczyzna, który jeszcze po powrocie do Polski mierzył się z konsekwencjami zdrowotnymi. – Nauczyłem się, że czasem nie warto iść w zaparte za wszelką cenę – dodaje.
Cała trójka mimo wszystko o wyprawie opowiada z zadowoleniem. W ich relacjach powtarza się zachwyt z nieprawdopodobnych widoków, szczególnie wschodów i zachodów słońca. Poznali też wielu fantastycznych ludzi z całego świata – pasjonatów gór, którzy dzielili się z nimi swoim doświadczeniem.

Wyprawa z misją. Szlachetny Szczyt wrócił z wyprawy na Aconcaguę   Szlachetny Szczyt

Ostatecznie ekipa Szlachetnego Szczytu musiała wycofać się na wysokości 6000 m.n.p.m. ze względu na choroby, które trapiły całą trójkę. I choć nie zdobyli wierzchołka, nie żałują ani dnia swojej wyprawy. – Weszliśmy wyżej niż byliśmy kiedykolwiek wcześniej. Czuję niedosyt, ale uważam, że i tak odnieśliśmy sukces. A doświadczenie, które zdobyliśmy podczas tej wyprawy pomoże nam lepiej przygotować się do kolejnych wyjazdów – mówi Dawid Zwoliński.

Dla poznańskiej trójki powrót do Polski nie oznacza jednak końca prowadzonej przez nich zbiórki na pomoc DPS w Łopiennie. „Szlachetny Szczyt” w swoich mediach społecznościowych sukcesywnie wrzuca zdjęcia z wyprawy, zawsze łącząc je z linkiem do zbiórki. W planach jest także zorganizowanie spotkań, na których będą dzielili się swoim górskim doświadczeniem i promowali pomoc podopiecznym sióstr elżbietanek. A pomiędzy tym wszystkim będą powoli planować kolejną wyprawę. Dokąd? Pewnie za jakiś czas się dowiemy!

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Agnieszka Huf Agnieszka Huf Dziennikarka, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Z wykształcenia pedagog i psycholog, przez kilka lat pracowała w placówkach medycznych i oświatowych dla dzieci. Absolwentka Akademii Dziennikarstwa na PWTW w Warszawie. Autorka książek „Zawsze myśl o niebie: historia Hanika – ks. Jana Machy (1914-1942)” oraz „Szczeliny. Bóg w popękanej psychice”.