Podejrzany o przeprowadzenie w piątek krwawych zamachów w Norwegii Anders Behring Breivik chce wystąpić przed sądem "w mundurze" - oświadczył w niedzielę wieczorem jego adwokat Geir Lippestad w telewizji NRK.
"Ma dwa życzenia: po pierwsze, chce, by jego rozprawa była publiczna, a po drugie, by mógł mieć na sobie mundur" - oświadczył adwokat. "Nie wiem, o jaki mundur chodzi" - dodał.
Breivik, który jest podejrzany o zabicie 93 osób w strzelaninie na wyspie Utoya oraz w zamachu bombowym w Oslo, ma stanąć w poniedziałek o godz. 13 przed sądem w norweskiej stolicy.
Sąd ma orzec o jego aresztowaniu. Według norweskiego prawa, może zdecydować o aresztowaniu na maksymalny okres czterech tygodni. Aby przedłużyć areszt, konieczna będzie kolejna rozprawa. W gestii sędziego leży decyzja, czy rozprawa będzie publiczna. Według adwokata, Breivik "chce wytłumaczyć, dlaczego to zrobił, i chce to zrobić publicznie". Norweskie media piszą, policja wniesie ze swej strony o rozprawę za zamkniętymi drzwiami.
Media informują też, że część liczącego 1500 stron manifestu, który Breivik opublikował w internecie pod pseudonimem Andrew Berwick, została niemal słowo w słowo skopiowana z manifestu "Unabombera" Teda Kaczynskiego, odsiadującego w USA wyrok za zamachy, w których zginęły trzy osoby, a 23 zostały ranne.
Breivik pozamieniał użyte przez Kaczyńskiego słowo "lewicowość" na "wielokulturowość" lub "kulturowy marksizm", resztę jego wypowiedzi pozostawiając niezmienioną.
Na przykład Kaczynski napisał: "Jednym z najpowszechniejszych przejawów szaleństwa naszego świata jest lewicowość, debata nad psychologią lewicowości może więc posłużyć za wstęp do dyskusji na temat problemów współczesnego społeczeństwa w ogóle".
W swym manifeście Breivik napisał natomiast: "Jednym z najpowszechniejszych przejawów szaleństwa naszego świata jest wielokulturowość, debata nad psychologią zwolenników wielokulturowości może więc posłużyć za wstęp do dyskusji na temat problemów współczesnej Europy Zachodniej w ogóle".
Uzbrojony w karabin automatyczny i pistolet 32-letni Breivik przez około godzinę strzelał do uczestników obozu, zorganizowanego na wyspie Utoya przez młodzieżową przybudówkę współrządzącej w Norwegii Partii Pracy. Według ostatniego bilansu, zginęło tam co najmniej 86 osób. W wybuchu samochodu-pułapki, który Breivik zdetonował wcześniej w stołecznej dzielnicy rządowej, śmierć poniosło co najmniej siedem osób. (PAP)