Przy grobie Jana Pawła II co chwila słychać w różnych językach świata okrzyki: „Giovanni Paolo”, „Joan Paolo”, „John Paul II”. I towarzyszące im błyski fleszy. Nie słychać tylko języka polskiego. I to wspaniały znak.
20.07.2011 16:46 GOSC.PL
Na Placu Świętego Piotra tłumy. Kolejka do watykańskiej bazyliki kilkakrotnie zatacza krąg niczym serpentyna wzdłuż barokowej kolumnady Berniniego. Według zamysłu artysty majestatyczne kolumny układają się tak jak wyciągnięte do przodu ramiona Chrystusa, który przytula i przygarnia wszystkich chcących wejść do Kościoła. W spiekocie lipcowego skwaru tłoczą się tu jak zawsze turyści japońscy – wszyscy z jednorazowymi aparatami w dłoni, Niemcy, Amerykanie i najtłumniej Polacy. Ciągle przodujemy. I dobrze.
Turyści oblegają grób Jana Pawła II. Żeby zrobić sobie tam zdjęcie. Tak, tak, zrobić zdjęcie. Do granitowej tablicy nagrobnej, nieopodal Kaplicy Najświętszego Sakramentu nie sposób dojść. Straż odgrodziła grób nowego Błogosławionego od wiernych grubymi drewnianymi barierkami na odległość może 20, może 50 metrów. Nie ma więc szans dotknąć, położyć różaniec – co jest ważnym dla wielu gestem - jak to miało miejsce kiedy jeszcze ciało Polskiego Papieża spoczywało w watykańskich grotach. Ale to wszystko nic. Przy grobie Jana Pawła II co chwila słychać w różnych językach świata okrzyki: „Giovanni Paolo”, „Joan Paolo”, „John Paul II”. I towarzyszące im błyski fleszy. Nie słychać tylko języka polskiego. I to wspaniały znak. Bo tylko Polacy stoją lub klęczą i jakby zastygli, mimo panującego wokół harmidru i chaosu, zatapiają się w modlitwie. Do Jana Pawła II.
Kiedy tak klęczałam przy tych barierkach, obok mnie dwie kobiety i mężczyzna z Polski, łza spłynęła po policzku. Co chwila ktoś nas popychał, szturchał…. Przypomniałam sobie jak w dniu konklawe w 1978 r., już Jan Paweł II powiedział, że skoro kolegium kardynalskie wybrało na papieski tron Polaka, to oznacza, że oczekuje czegoś od Kościoła w Polsce. Znaku i świadectwa. I tak się dzieje, m.in. tam, w watykańskiej bazylice, teraz. Tam świat spogląda ze szczyptą wstydu na klęczących Polaków. Niektórzy milkną wobec nas. Inni mobilizują się do ciszy. Obyśmy wytrwali, nie tylko tam.
Joanna Bątkiewicz-Brożek