O potrzebach osób poszkodowanych w powodzi i różnych formach pomocy mówi Marcin Majewski, rzecznik prasowy Caritas Polska.
Szymon Babuchowski: Caritas Polska uruchomiła ogólnopolską zbiórkę środków finansowych dla powodzian. Na co zostaną przeznaczone zebrane pieniądze?
Marcin Majewski: Na to, co jest potrzebne już teraz: generatory prądu, osuszacze, szczotki, łopaty, gumiaki, rękawiczki, wiaderka, szmaty, środki chemiczne i mnóstwo innych rzeczy, które przydadzą się do oczyszczania domostw po zejściu wody. Ale potrzebne są też woda pitna i jedzenie z długim terminem ważności. Oczywiście, na bieżąco będziemy te potrzeby weryfikować i sukcesywnie kupować to, co jest niezbędne.
W jaki sposób ta pomoc będzie rozdzielana?
Na razie trwa zbiórka, ale już teraz Caritas Polska przekazała po 100 tys. złotych czterem diecezjom, które najbardziej ucierpiały, czyli świdnickiej, bielsko-żywieckiej, opolskiej i legnickiej, by mogły kupić najpotrzebniejsze rzeczy. Organizujemy też zbiórkę rzeczową. Prośba o udział w niej jest kierowana do firm, instytucji, przedsiębiorstw. Zależy nam na tym, żeby dostarczać rzeczy dla powodzian w ilościach hurtowych – tak, by ta pomoc była efektywna. W związku z tym wszystkie osoby, które chcą pomóc i mogą przekazać większą partię rzeczy, o których wspomniałem wcześniej, prosimy, by pisały do nas na adres mailowy: powodz@caritas.org.pl. Nasz zespół koordynuje tę pomoc – sprawdza każdą ofertę, która przychodzi, i przekierowuje ją w odpowiednie miejsce.
Czy indywidualni darczyńcy również mogą przekazać pomoc rzeczową?
Tak, bo organizujemy też zbiórkę paczek dla powodzian, trochę na wzór akcji „Paczka dla Ukrainy”. Każdy będzie mógł taką paczkę przygotować. Na stronie caritas.pl pojawi się wkrótce instrukcja, jak to zrobić. Ważne, żeby to był konkretny mocny karton po bananach z dyskontu spożywczego. To jest ważne przy segregowaniu, układaniu na palety i przewożeniu paczek. Na stronie będzie też dokładna lista artykułów, które należy do takiej paczki włożyć. Będą tam na pewno kasze, konserwy, środki higieniczne, ale też np. zapałki i świeczki, ponieważ wiele z tych osób być może przez długi jeszcze czas nie będzie miało prądu.
Jakie potrzeby zgłaszają teraz najczęściej lokalne Caritas?
Mamy powołany zespół kryzysowy w Caritas Polska, który od samego początku monitorował tę falę powodziową. Jesteśmy w kontakcie z dyrektorami Caritas diecezjalnych, którzy mówią nam o potrzebach swoich diecezji. Wiemy na przykład, że dzisiaj [w poniedziałek 16 września – przyp. Sz.B.] Caritas Diecezji Opolskiej ruszyła z transportem do Nysy, Łąki Prudnickiej i w okolice Głuchołazów. I do tych miejscowości, w których nadal są mieszkańcy, trafi: 1,5 tony wody, 600 kg konserw, 600 bochenków chleba, 800 bułek. My, Caritas Polska, kupiliśmy 100 osuszaczy o łącznej wartości ok. 220 tys. złotych. Chcemy też kupić 100 generatorów prądu, ale czekamy jeszcze na oferty.
Gdzie powinny się zgłaszać osoby poszkodowane w powodzi, które potrzebują pomocy?
Powinny kierować się do diecezjalnych albo lokalnych oddziałów Caritas. Także pomoc dla osób w kryzysie bezdomności, która była udzielana przed powodzią, nadal jest prowadzona. Np. Caritas Diecezji Świdnickiej prowadzi sześć jadłodajni, w których teraz uruchamiamy także posiłki dla powodzian.
Z czasem pojawią się pewnie jeszcze inne potrzeby. Jakiego rodzaju pomoc przewidujecie w dłuższej perspektywie?
Myślę, że kiedy opadnie woda i ludzie zobaczą, że nie mają np. drzwi czy okien, również będą te potrzeby zgłaszać. Z pewnością my też będziemy musieli dokonać wtedy jakiejś selekcji tych potrzeb. Natomiast w tej chwili jest trochę za wcześnie, by w tych sprawach wyrokować. Na pewno pieniądze ze zbiórki, która jest prowadzona, trafią do powodzian i będziemy je chcieli maksymalnie wykorzystać, żeby pomóc im w tej trudnej sytuacji.