O tym, jak PiS chce wygrać wybory i jaki ma pomysł na rządzenie Polską, z Joachimem Brudzińskim, posłem tej partii, rozmawia Bogumił Łoziński.
Bogumił Łoziński: Jaki cel stawia sobie Prawo i Sprawiedliwość w jesiennych wyborach parlamentarnych?
Joachim Brudziński: – Chcemy je wygrać, aby sprawować władzę. To jest cel każdej partii w systemie demokratycznym. Bycie w opozycji nas nie interesuje, Polska po okresie rządów Platformy Obywatelskiej jest w bardzo złej sytuacji i my chcemy to naprawić.
Aby wygrać, musicie przekonać do siebie większość Polaków, tymczasem na razie kampania PiS jest raczej mało dynamiczna.
– Na pewno nie będziemy zwozić tysiącami naszych zwolenników na wiece, na których lider partii parodiuje Ewangelię. Mam tu na myśli słowa Donalda Tuska, który mówił „idźcie i zwyciężajcie”, parodiując ewangeliczne wezwanie „idźcie i nawracajcie”. Na pewno też nie wydamy kilku milionów złotych, aby jakaś działaczka partyjna zrobiła sobie zdjęcie z liderem, a potem tak to świętowała, że przez dwa dni nie była w stanie wytrzeźwieć, co opisywały media po spotkaniu PO w Gdańsku. Nie będziemy też dawać możliwości jakiemuś skoczkowi z innej partii, aby, tak jak Bartosz Arłukowicz, stanął przed zgromadzonymi i powiedział „dzień dobry, Platformo” czy tak jak Joanna Kluzik-Rostkowska porównywał się z Hilary Clinton.
Czym w takim razie chcecie przyciągnąć wyborców?
– Idziemy do wyborów z konkretnym przesłaniem: jesteśmy partią programową, która ma propozycje, jak rozwiązać problemy Polaków. Dlatego będziemy prowadzić kampanię merytoryczną, bez propagandy i pustego bicia piany jak PO. 19 czerwca prezes Jarosław Kaczyński zaprezentował program PiS, obejmujący wszystkie dziedziny życia: od gospodarki i finansów publicznych, poprzez oświatę i szkolnictwo wyższe, po nowelizację konstytucji.
Czy jednak nie macie problemu z dotarciem z tym programem do Polaków? W czasie prezentacji Jarosław Kaczyński skupił się na krytyce rządów PO, a o konkretnych propozycjach zmian niewiele mówił.
– Nikt nie odbierze nam prawa do krytyki rządu, takie jest prawo opozycji i nie mamy zamiaru z tego zrezygnować. Nie będziemy siedzieć cicho, gdy władza odbiera nam możliwość prowadzenia kampanii spotowej czy billboardowej, gdy Polska cofa się cywilizacyjnie z powodu nieudolności PO. Na tym spotkaniu, po diagnozie sytuacji Polski dokonanej przez prezesa PiS, inni politycy prezentowali konkretne rozwiązania, tyle że dziennikarze do tego momentu nie dotrwali i skupili się tylko na wystąpieniu prezesa.
Chyba nie tylko dziennikarze, ale także działacze PiS prowadzący waszą stronę internetową, na której prezentacja programu też sprowadza się do wystąpienia prezesa, natomiast propozycji merytorycznych nie ma.
– Cały czas mówimy o konkretach, co dwa tygodnie organizujemy konferencje prasowe, na których składamy propozycje merytorycznych rozwiązań. Trzeba mieć świadomość, że istnieje wielka dysproporcja na naszą niekorzyść w sposobie prezentacji w mediach publicznych naszych działań i tego, co robi partia rządząca. Taka sytuacja ma miejsce od momentu zawłaszczeniu mediów publicznych przez PO w ubiegłym roku.
Jednak strategia atakowania rządu daje PiS-owi poparcie na poziomie między 25 a 30 procent. Tymczasem, aby przejąć władzę, musicie mieć znacznie lepszy wynik.
– Skąd pan wie, że mamy poparcie na takim poziomie?
Tak pokazują sondaże różnych pracowni.
Bogumił Łoziński