Jezus wziął trzech swoich uczniów na Górę Przemienienia, aby umocnić ich wiarę, ale także po to, by odsłonić przed nimi „twarz Boga”. Odtąd w miejsce dwóch kamiennych tablic z przykazaniami mamy osobę: Syna Bożego. Ten, kto Go słucha, wypełnia wolę Ojca.
Jezus „objawił swoją chwałę wobec wybranych świadków, a Jego ciało, podobne do naszego, zajaśniało niezwykłym blaskiem. W ten sposób umocnił serca uczniów, aby nie ulegli zgorszeniu krzyża”. Słowa prefacji na święto Przemienienia Pańskiego stanowią klucz interpretacyjny wydarzenia, które stało się udziałem trzech najbliższych uczniów Jezusa. Ten punkt widzenia dominował przez wieki w Kościele Zachodnim, ma bowiem solidne uzasadnienie. Zabranie Piotra, Jakuba i Jana „na górę wysoką, osobno” jest poprzedzone pierwszą zapowiedzią męki. To krytyczny moment w Ewangelii, zwany „kryzysem galilejskim”. Jezus, który dotąd głosił słowo i dokonywał licznych uzdrowień, napotyka na coraz więcej przeszkód. Do tych, które płynęły ze strony przywódców ludu, dochodzi coraz większe niezrozumienie Jego misji wśród uczniów. Wprawdzie krótko przed wejściem na górę Piotr wyznał w imieniu wszystkich uczniów: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16,16), jednak nauczanie o zaparciu się siebie i niesieniu krzyża nie zostało zrozumiane ani przez niego, ani przez pozostałych apostołów. Plan Ojca na zbawienie świata wiązał się z trudnymi do przyjęcia prawdami – cierpieniem Mesjasza i Jego śmiercią na krzyżu. To przekraczało możliwości poznawcze uczniów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.