Rosja zwiększyła swoje zaangażowanie militarne w Libii, ponieważ w portowym Tobruku chce utworzyć swoją bazę wojskową, z której przy użyciu pocisków Kalibr mogłaby zagrozić całej Europie.
Większość sił rosyjskich w Afryce Północnej (głównie pozostałości najemników grupy Wagnera) stacjonuje obecnie w regionie Sahelu. I dotychczas tam Rosja skupiała się na poszerzaniu swych wpływów - w Republice Środkowoafrykańskiej, Mali, Sudanie, Burkina Faso, Czadzie i Nigrze, skąd konsekwentnie wypierała Zachód i przejmowała zasoby naturalne tych krajów.
Jednak od kwietnia Rosja coraz bardziej umacnia się w Libii, przede wszystkim w jej wschodniej części, gdzie wspiera reżim generała Chalifa Haftara, opozycyjnego wobec uznanego przez Zachód rządu w Trypolisie. Według szacunków amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) Rosja ma już w Libii co najmniej 1000 najemników.
Tobruk, leżący w pobliżu granicy z Egiptem, byłby idealnym portem dla rosyjskiej marynarki wojennej. Mogłyby w nim zostać rozmieszczone stałe siły rosyjskie zdolne zagrozić infrastrukturze krytycznej NATO atakami rakiet manewrujących dalekiego zasięgu Kalibr.
Rakiety te objęłyby swym zasięgiem wschodnią część Hiszpanii, dwie trzecie Francji, całe Niemcy, Polskę, południową część Litwy, całą Ukrainę i Turcję oraz wszystkie europejskie państwa leżące na południe od wymienionych, wyliczył w swym raporcie ISW.
Włochy, leżące stosunkowo blisko libijskiego portu, już poczuły się zagrożone potencjalnym umieszczeniem w Tobruku atomowych okrętów podwodnych, co w lutym bieżącego roku potwierdził Vincenzo Camporini, były szef włoskich sił zbrojnych.
Te ambicje Rosji do kontrolowania libijskiego portu pozwalają inaczej spojrzeć na umacnianie się Moskwy w krajach Sahelu. Przejmując bazy wojskowe po wycofujących się z Nigru Amerykanach i rozmieszczając tam drony bojowe Shahed-136, Rosja może kontrolować nie tylko całą północ Afryki, ale całą południową część Morza Śródziemnego, zabezpieczając w ten sposób swoją potencjalną bazę w Tobruku.
Wcześniej jednak Kreml prawdopodobnie wykorzysta swoją rosnącą obecność wojskową wzdłuż kluczowych transsaharyjskich szlaków migracyjnych do przejęcia pełnej kontroli nad migrantami, aby za ich pomocą zdestabilizować Europę.
Tadeusz Brzozowski