Nałęcz przeprasza

Doradca prezydenta prof. Tomasz Nałęcz w oświadczeniu dla PAP przeprosił tych młodych uczestników kongresu młodych PiS, których dotknęły jego słowa o "politycznej pedofilii". Wcześniej Nałęcz rozmawiał na temat tej wypowiedzi z prezydentem Bronisławem Komorowskim.

W poniedziałek Forum Młodych PiS złożyło zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezydenckiego doradcę. Według młodych polityków, Nałęcz miał obrazić m.in. uczestników sobotniego kongresu "PiS - Szansa dla Młodych".

W zawiadomieniu złożonym w prokuraturze okręgowej w Warszawie przytoczono wypowiedź Nałęcza z niedzielnej audycji Radia ZET "Siódmy dzień tygodnia": "Kiedy prezes (Jarosław Kaczyński - PAP) zaczął mówić do tej młodzieży, że Polska jest Titanikiem, to dla mnie było to jakieś polityczne molestowanie, coś na kształt politycznej pedofilii, jakby mówił do jakichś zgorzkniałych starców".

Nałęcz w poniedziałkowym oświadczeniu podkreślił, że nie było jego intencją obrażanie kogokolwiek, zwłaszcza uczestniczących w tym spotkaniu młodych ludzi. "Co więcej swoją wypowiedzią chciałem stanąć w ich obronie i napiętnować sytuację, w której, w mojej ocenie, stali się oni przedmiotem niedopuszczalnej, politycznej manipulacji" - napisał.

Prezydencki doradca przyznał, że oceniając sytuację na kongresie młodych PiS "w bardzo mocnych słowach" jednego nie wziął pod uwagę - że "obrażeni mogą się poczuć młodzi uczestnicy tego spotkania, których tak naprawdę chciał nie atakować a bronić".

"Na ten aspekt sprawy zwrócił mi też uwagę pan prezydent Bronisław Komorowski, kiedy składałem mu wyjaśnienia w tej kwestii" - napisał Nałęcz.

"W tej sytuacji chciałbym szczerze przeprosić tych wszystkich młodych ludzi, którzy uczestniczyli w spotkaniu z prezesem Kaczyńskim, a poczuli się dotknięci moimi słowami. Nie o Was to były słowa i nie do Was były one adresowane. Jeśli jednak wzięliście je do siebie i zostaliście nimi zranieni, raz jeszcze gorąco państwa przepraszam" - podkreślił.

Prezydencki doradca zaznaczył, że wypowiedź Kaczyńskiego porównująca współczesną Polskę do tonącego Titanika oburzyła go. Jak ocenił, były to słowa "bardzo nieuczciwe, wręcz kłamliwe".

Prezes PiS odnosząc się w sobotę na kongresie młodych do sobotniej gdańskiej konwencji PO stwierdził, że gdy myśli o tym, co dzieje się w Gdańsku, wracają wspomnienie sprzed ponad trzydziestu lat, kiedy krążyło bardzo wiele różnych piosenek politycznych, odnoszących się do tej schyłkowej rzeczywistości. Zacytował fragment jednej z nich: "A gdy Titanic tonął, to też orkiestra grała, a gdy Titanic tonął, to też był wielki szpan, taki jak tam. Kapitan miał do końca koszulę śnieżnobiałą, a para szła za parą w tan". "Nie wiem, czy kapitan Tusk ma śnieżnobiałą koszulę" - dodał.

"Słów tak nieprawdziwych i deprecjonujących nasz kraj i jego dorobek nie powinno się zwłaszcza adresować do ludzi młodych. A już na pewno nie powinien tego czynić człowiek, będący dla tych ludzi niekwestionowanym autorytetem" - uważa Nałęcz.

Jak dodał, jako nauczyciel akademicki jest wyczulony "na takie instrumentalne wykorzystywanie młodzieży". Podkreślił, że nie znajduje "najmniejszego zrozumienia dla prezentowania studentom własnych, subiektywnych teorii jako jedynego obowiązującego stanowiska nauki w danej kwestii, czy - jeszcze bardziej - romansów nauczycieli akademickich z ich podopiecznymi".

« 1 »