Maryja była już mężatką, gdy powiedziała Bogu swoje „tak”. Nie mieszkała jeszcze z Józefem, do hucznego wesela przygotowywali się przez 12 miesięcy od pierwszego etapu zaślubin, ale dziecko poczęte przed wspólnym zamieszkaniem było uznawane za prawowite. Mieszkańcy Nazaretu, słysząc o ciąży Maryi, z pewnością gratulowali jej potomka. Tylko Józef miał prawo do niedowierzania.
Gdy Maryja wyznała wysłannikowi Boga swoje fiat (nie, nie po łacinie; uczyniła to zapewne aramejskim słowem amen), była już mężatką. Choć mieszkali jeszcze oddzielnie przez około dwanaście miesięcy, to razem przygotowywali huczne wesele. Dziecko poczęte przed wspólnym zamieszkaniem uważane było za prawowite, choć zazwyczaj czekano z rozpoczęciem współżycia do czasu wesela, zwłaszcza w bardziej niż Judea konserwatywnej Galilei. Józef i Maryja mieszkali jeszcze osobno, gdy Ta zaczęła oczekiwać na narodziny poczętego Jezusa. Kiedy więc mieszkańcy Nazaretu dowiedzieli się o ciąży Maryi, z pewnością wykrzykiwali: „Mazeł tow!”. Być może pod nosem mruczeli: „Mogli poczekać do wesela”, jednak ostatecznie sytuacja była akceptowalna. Tylko Józef miał prawo do oburzenia, zdziwienia, niedowierzania.
Nazaret w Galilei
To tu po raz pierwszy na kartach Ewangelii spotykamy postać Maryi. Miejscowość była niewielką wioską położoną w pobliżu Via Maris, głównego szlaku komunikacyjnego pomiędzy Syrią a Egiptem. W czasach Maryi posługiwano się niekiedy prześmiewczym określeniem „Galilea pogan”, ze względu na etniczne zróżnicowanie mieszkającej tam ludności. Oczywiście przeważali Żydzi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Mariusz Rosik