MAEA: Japonia nie doceniła zagrożenia tsunami

Władze Japonii nie doceniły zagrożenia falą tsunami w Fukushimie, ale ich reakcja na wypadek w tej elektrowni atomowej była wzorowa - wynika z opublikowanego w środę wstępnego raportu Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA).

Raport zespołu inspektorów MAEA, kierowanego przez Brytyjczyka Mike'a Weightmana, podkreśla też, że władze japońskie muszą bacznie monitorować zdrowie pracowników elektrowni oraz okolicznych mieszkańców. Jednocześnie eksperci stwierdzili, że są "pod wielkim wrażeniem poświęcenia z strony japońskich pracowników w obliczu bezprecedensowego wypadku nuklearnego".

W dokumencie wymienione są niektóre dobrze udokumentowane słabe strony, które przyczyniły się do kryzysu w Fukushime, nazywanego czasami najpoważniejszym wypadkiem nuklearnym od czasu Czarnobyla.

Inspektorzy wymieniają m.in. brak odpowiedniego planowania na wypadek fali tsunami, która mogłaby przelać się przez wysokie na 5,7 metra wały wokół elektrowni i uszkodzić zapasowe generatory prądu dla czterech reaktorów, pomimo przewidywań rządowych agencji i ostrzeżeń ze strony naukowców pracujących dla operatora elektrowni, firmy TEPCO.

"Zagrożenie tsunami w kilku miejscach zostało niedocenione - czytamy w trzystronicowym podsumowaniu raportu. - Projektanci elektrowni atomowych i ich operatorzy powinni odpowiednio (...) zabezpieczyć je przed zagrożeniem wszelkimi katastrofami".

Według MAEA kryzys w Japonii stanowi lekcję dla elektrowni atomowych na całym świecie. Wynika z niej m.in., że operatorzy siłowni powinni regularnie dokonywać przeglądów zagrożeń naturalnych i wzmocnić centra reagowania kryzysowego.

Wyniki pracy inspektorów zostaną przedstawione na posiedzeniu ministerialnym MAEA w Wiedniu 20-24 czerwca. Goshi Hosono, współpracownik premiera Japonii Naoto Kana, przyjął raport przyznając, że japoński rząd będzie musiał dokonać przeglądu przepisów dotyczących energetyki atomowej.

"Postępowaliśmy zgodnie z zasadami, ale to nie zadziałało" - powiedział z kolei Tatsujiro Suzuki, wiceszef japońskiej agencji energii atomowej.

Jak pisze Reuters ekonomicznie stawka jest wysoka, gdyż obecnie w Japonii wykorzystywanych jest 19 z 54 reaktorów używanych przed wypadkiem w Fukushimie i dopóki lokalne władze nie upewnią się, że rząd wie jak zabezpieczyć pozostałe instalacje przed podobnymi zdarzeniami, kolejne elektrownie będą wyłączane, by przeprowadzić w nich remonty.

Systemy chłodzenia reaktorów w znajdującej się około 240 km na północ od Tokio elektrowni Fukushima I zostały uszkodzone 11 marca przez trzęsienie ziemi o sile 9 w skali Richtera i wywołaną przez nie wysoką na 14 metrów falą tsunami. Doprowadziło to do serii eksplozji i częściowego stopienia rdzeni paliwowych w reaktorach. (PAP)

 

 

« 1 »