Zła polityka prorodzinna, chrześcijańskie wartości w kryzysie? Narzekać z perspektywy kanapy łatwo. Lepiej jednak, choć raz w roku, w marszowym rytmie pokazać, że rodzina to wartość nadrzędna, normalność jest trendy, a model 2 + 5 to nie patologia. I że z myślącymi „zaściankowo” trzeba się liczyć.
Uczestnicy VI warszawskiego Marszu dla Życia i Rodziny, wyruszyli 29 maja, w południe, spod pomnika Mikołaja Kopernika. Przeszli do ogrodu przy pl. Krasińskich, gdzie odbył się radosny, rodzinny festyn. W tym roku hasłem marszu były słowa Jana Pawła II, „Polska potrzebuje ludzi sumienia”. Uczestnicy podpisywali się pod listem otwartym, zwracając się do posłów o odnowę moralną Polski, szczególną wrażliwość na sprawy rodziny i niewykluczanie ze społeczeństwa najsłabszych i najmłodszych obywateli, poprzez odbieranie im prawa do narodzin. Organizatorzy, czyli Fundacja Narodowego Dnia Życia i Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi, szacują, że w marszu wzięło udział ok. 20 tys. ludzi. Cztery rodziny opowiadają, dlaczego uczestniczyły w marszu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska