Prezydent Bronisław Komorowski powiedział w sobotę w TVN24, że będzie podpisana umowa ws obecności komponentu sił lotniczych USA. W jego ocenie, rozpoczyna się nowy etap w relacjach polsko-amerykańskich, także w wymiarze militarnym.
"Dopiero teraz będzie podpisana umowa o obecności komponentu sił lotniczych amerykańskich, który będzie zdolny do zarządzania samolotami amerykańskimi przylatującymi do Polski w różnym charakterze" - powiedział Komorowski w wywiadzie w TVN24, którego udzielił po zakończeniu dwudniowej wizyty prezydenta USA Baracka Obamy.
Jak podkreślił, od czegoś trzeba zacząć i niekoniecznie "od formułowania tak daleko idących oczekiwań, że każdy trzeźwo myślący wie, że są tylko pobożnymi życzeniami".
"Jestem zwolennikiem rozkładania tych spraw na etapy. Rozpoczyna się nowy etap w relacjach polsko-amerykańskich, także jeśli chodzi o obecność amerykańską, militarną w Polsce" - powiedział prezydent.
W ocenie Komorowskiego, prezydent USA ma "bardzo trzeźwe, racjonalne podejście do problemu rosyjskiego". "I akurat w tych sprawach zgadzamy się w ogromnej mierze" - dodał.
Według polskiego prezydenta, "nikomu nie zależy na tym, żeby tylko jątrzyć w relacjach polsko-rosyjskich czy natowsko-rosyjskich". "Nam - członkom NATO, chodzi o to, żeby ułożyć relacje z Rosją jak najlepiej, ale na takiej zasadzie, żebyśmy mieli w dalszym ciągu komfort poczucia bezpieczeństwa i spoistości Sojuszu" - podkreślił.
Komorowski zaznaczył, że podczas szczytu NATO w Lizbonie on, prezydent Obama, jak "i jeszcze parę głów państw członkowskich" potwierdzili, że chcą "szukać formy współpracy NATO-Rosja". "Polska chce się wpisywać w ten proces, ale na zasadzie, że pilnujemy, aby systemy natowskie były systemami natowskimi a nie natowsko-rosyjskimi" - zaznaczył.
Jak powiedział, naiwnością byłoby twierdzić, że cały Sojusz Północnoatlantycki, cała Unia Europejska chce aktywnej roli, także Polski, w rozwiązywaniu problemów wschodnich.
"Ja uważam, że dzisiaj jest nowy etap i możliwość poszerzania obszaru funkcjonowania określonej sfery wartości, niekoniecznie poprzez konflikt z Rosją, ale na zasadzie wciągania Rosji we współpracę i proponowania także współuczestnictwa w rozwiązywaniu wielu problemów" - stwierdził Komorowski.
"Być może więcej będziemy w stanie zrobić nie szukając konfliktu, tylko szukając możliwości porozumienia w kwestii demokratyzowania tego regionu, otwierania go na zasady wolnego rynku, otwierania na różne systemowe rozwiązania w obszarze bezpieczeństwa" - dodał prezydent.
Odnosząc się do kwestii bezpieczeństwa podczas XVII szczytu państw Europy Środkowej i wizyty prezydenta Obamy oraz małej liczby warszawiaków na ulicach Komorowski ocenił, że "w jakiejś mierze brak entuzjazmu widocznego na ulicach, choć troszkę tego brakowało, też jest przejawem normalności". "Przyzwyczailiśmy się do tego, że kontaktujemy się normalnie ze światem wielkim" - dodał.