7 III 1274 r., czyli dokładnie 750 lat temu, zmarł św. Tomasz z Akwinu – najwybitniejszy intelektualista w dziejach Kościoła. Intelektualista, którego wciąż warto czytać, pod warunkiem, że w jego dziele szukamy prawd ważnych dla człowieka każdej epoki.
07.03.2024 09:04 GOSC.PL
Okoliczności śmierci św. Tomasza wiele mówią o jego życiu i osobowości. Tomasz umarł w drodze – nie był zasiedziałym myślicielem, lecz znał życie z podróży i wysiłku. Tomasz umarł w drodze na sobór w Lyonie, wezwany tam przez papieża – Tomasz nie był indywidualistą, lecz traktował swą pracę jako posłuszną służbę Kościołowi. Tomasz umarł w klasztorze cysterskim w Fossanuova – Tomasz był dominikaninem, ale tak się złożyło (wpierw za sprawą woli rodziny, a potem w wyniku paradoksalnego zrządzenia Opatrzności), że wczesny etap i koniec jego życia związał go na krótko z benedyktyńską rodziną zakonną. Tomasz umarł, dyktują komentarz do „Pieśni nad pieśniami” – ulubionym zajęciem największego racjonalisty w dziejach Kościoła było komentowanie Biblii; a ostatnie chwile życia Tomasz poświęcił najbardziej zmysłowej i emocjonalnej księdze biblijnej (nota bene: dowartościowanie zmysłów i uczuć stanowi wyróżnik jego filozofii).
Sens wiary w kontekście aktualnej wiedzy i mentalności
Zostawmy biografię i ciekawostki. Ważniejsza od nich jest przecież sama myśl św. Tomasza. Czy pozostaje ona dziś aktualna, czy raczej stanowi intelektualny zabytek? Kto dysponuje cnotą uczenia się od innych (Tomasz określał ją łacińskim terminem „docilitas”), wybierze pierwszy człon tej alternatywy. Sztuką jest jednak wydobyć z dzieła Tomasza (tak jak i z dzieła każdego wielkiego myśliciela) to, co nieprzemijalne. Moja lektura tekstów Tomasza, jego komentatorów i kontynuatorów pozwoliła mi sporządzić następujący katalog. Określa on to, co moim zdaniem jest w Tomaszu najciekawsze i wciąż aktualne.
Św. Tomasz z Akwinu na polichromii z XVII wieku. Henryk Przondziono / Foto GośćNa pierwszym miejscu znajduje się w tym katalogu Tomaszowa teologia filozoficzna. Tomasz był przede wszystkim teologiem, ale teologiem, który chciał wyrazić treść i zasadność wiary w siatce pojęciowej największych filozofów starożytności – Arystotelesa i Platona. Można powiedzieć, że Tomasz zrobił to, co w każdej epoce (w każdej inaczej!) powinien zrobić wielki myśliciel chrześcijański: pokazać sens wiary w kontekście aktualnej wiedzy i aktualnej mentalności. Tomasz jest tu wzorem do naśladowania w tym, że to zrobił i w tym, jak to zrobił. A najważniejsze w owym „jak” jest to, że Tomasz (wbrew temu, co niektórzy o nim piszą) nie zredukował Boga do jeszcze jednego bytu, określonego na „obraz i podobieństwo” pomysłów, które zaludniają głowy filozofów. Tomasz był świadomy, że o Bogu więcej nie wiemy, niż wiemy; a wiemy o Nim niemal tylko tyle, że jest naszym Stwórcą i że nieskończenie przekracza nas pod każdym względem.
Aby uwyraźnić ową nieprzekraczalną różnicę między Bogiem a stworzeniem, Tomasz zaproponował pewną dystynkcję. Według niej byty stworzone tylko mają istnienie – a ich Stwórca jest istnieniem. Bytom stworzonym tylko przydarzyło się być – a ich Stwórca ze swej istoty być musi. Każdy stworzony byt jest ograniczony w swej bytowości do określonego rodzaju i gatunku (jest na przykład planetą, a nie gwiazdą, koniem, a nie człowiekiem itd.) – Stwórca jednak jest nieograniczoną pełnią bytowości, a tym samym dysponuje w swej mocy stwórczej wszelkimi (znanymi nam i nieznanymi) doskonałościami. Dla jednych powyższa dystynkcja (i jej konsekwencje) jest tylko grą słów – dla innych stanowi genialną intuicję. Intuicję, która w abstrakcyjny sposób naprowadza nas tak daleko, jak to możliwe, na to, kim jest Bóg.
Jądro filozoficznej teologii św. Tomasza zostało nazwane „metafizyką Księgi Wyjścia”. W Księdze Wyjścia bowiem Bóg ujawnił Mojżeszowi swoje Imię: „JESTEM, KTÓRY JESTEM” (Wj 3, 14). Dla Tomasza owa tajemnicza formuła oznaczała istotę Boga, którą jest samo – samowystarczalne, pełne i nieprzemijające – istnienie. Tylko Bóg może o sobie powiedzieć, że w nieutracalny i doskonały sposób JEST. Współcześni egzegeci proponują inne wykładnie tej formuły, m.in. wychodząc z założenia, że Mojżesz nie był zdolny do uprawiania abstrakcyjnej filozofii bytu. Zapominają oni jednak o tym, że objawiona tajemnica Boga zawiera nakładające się na siebie sensy, z których ludzie różnych epok mogą czerpać w rozmaity sposób, w zależności od intelektualnych narzędzi, którymi dysponują. Sens wydobyty przez Tomasza stał się dla niego inspiracją, kluczem lub punktem wyjścia do opracowania takich kwestii, jak stworzenie, wcielenie, odkupienie, sakramenty, natura i przymioty Boga, a nawet „dowody” na Jego istnienie. Z pewnością nie wszystko, co na te (i podobne) tematy powiedział Tomasz, było udane. Jednak niemal wszystko, co powiedział, było i jest interesujące.
Szczegółowy przewodnik po życiu doczesnym
Na drugim miejscu mojego katalogu znajduje się Tomaszowa antropologia – zarówno ta teoretyczna, jak i praktyczna (etyka). W teorii człowieka i działania Tomasz szedł za Arystotelesem. W dwóch jednak aspektach poszedł jednak znacznie dalej od swojego starożytnego mistrza. Po pierwsze, dzięki znajomości Pisma Świętego i Tradycji Kościoła (których Arystoteles nie mógł znać), Tomasz z pełną samoświadomością opisał życie nadprzyrodzone człowieka. Opis ten uczy nas, jak poprzez Łaskę możemy świadomie „zaprzyjaźniać się” z Bogiem. Dziwne, że Tomasz mówi tu o przyjaźni („amicitia”). Przecież przyjaźń wymaga równości, a nie sposób być równym z Kimś, kogo imię brzmi „Jestem, który jestem”. Po Wcieleniu jednak możemy wejść w świadomą relację z Bogiem dzięki człowieczeństwu Chrystusa, którego obecność „przedłuża” się w sakramentach.
Czytaj też: Św. Tomasz z Akwinu na płótnie z XVII wieku
Jak już wspomniałem, oryginalność Tomaszowej refleksji nad człowiekiem nie ogranicza się do aspektu nadprzyrodzonego. Można bowiem powiedzieć (i to jest drugi aspekt, wychodzący poza Arystotelesa), że Tomasz zbudował coś, co można by nazwać (wyjątkowo) szczegółowym przewodnikiem po życiu doczesnym. Przewodnik ten jest nakierowany na nasz cel ostateczny, którym jest uszczęśliwiające „oglądanie” Boga, jednak sprawy doczesne zachowują w nim swą namacalną autonomię. Przewodnik ten może więc stanowić mądrość życiową dla każdego – wierzącego i niewierzącego. Pod jednym warunkiem: użytkownik przewodnika uznaje istnienie czegoś takiego, jak natura ludzka oraz uznaje swą zdolność do ćwiczenia się w realizacji jej rozumnych inklinacji. Jednych (zarówno ponowoczesnych wierzących, jak i ponowoczesnych niewierzących) ten warunek od Tomasza odpycha, drugich (tych, którzy – bez względu na światopogląd – pragną powrotu do „normalności”) ten warunek przyciąga. Nie wchodząc w spory filozoficzne, powiem jedno: wspomniany przewodnik sprawdził się w moim życiu. Ilekroć bowiem kierowałem się w życiu cnotą roztropności (czyli zdrowym rozsądkiem w ocenie celów i środków), cnotą umiarkowania (czyli „nie-przesadzaniem”), cnotą męstwa (czyli cierpliwością i konsekwencją) i cnotą sprawiedliwości (czyli oddawaniem każdemu tego, co się jemu należy) – oraz ich licznymi odmianami lub aplikacjami, które Tomasz szczegółowo opisał – tylekroć wychodziłem na swoje. Sedno mądrości arystotelesowsko-tomistycznej polega po prostu na tym, by stawać się szczęśliwym przez wybór i realizację celów, do których skłania nas nasza zwierzęca i rozumna natura: do zachowania życia jednostkowego, do prokreacji, do budowania wspólnot i relacji międzyosobowych (od rodziny począwszy), do osiągania prawdy (poznanie i nauka), do tworzenia przedmiotów użytecznych (technika) i pięknych (sztuka) oraz do cieszenia się nimi.
Odpowiedzi na niezliczone pytania
I jeszcze trzeci punkt mego katalogu. Stanowią go rozmaitości. Św. Tomasz napisał lub podyktował tak wiele tekstów, że każdy znajdzie w nich coś dla siebie. Wkrótce – dzięki staraniom dominikańskiego Instytutu Tomistycznego, który chce wydać po polsku wszystkie dzieła Tomasza – ukaże się nowe tłumaczenie (bez archaizmów i dziwolągów językowych!) całej „Sumy teologii”. Suma ma strukturę pytań i uzasadnionych odpowiedzi, przy czym każda odpowiedź jest otoczona pedantycznym rozpatrzeniem wszelkich „za” i „przeciw”. Zachęcam, by poczytać sobie te pytania i wybrać z nich te, które nas najbardziej zaintrygują. Oto niektóre z ich. Czy Pismo św. winno używać przenośni? Czy Bóg istnieje? Czy Bóg jest dobry? Czy Bóg jest wszędzie? Czy było stosowne, że Bóg się wcielił? Czy siódmy rok życia jest czasem odpowiednim na zaręczyny? Czy akt małżeński jest zasługujący? Czy wolno odbyć akt małżeński w dzień świąteczny? Czy wielożeństwo sprzeciwia się prawu naturalnemu? Czy wolno mężowi zabić żonę przyłapaną na cudzołóstwie? Czy wolno ojcom chłostać synów, a panom służbę? Czy wolno zabijać grzeszników? Czy bardziej trzeba pomagać ludziom nam bliższym? Czy można dawać jałmużnę z nieuczciwego zysku? Czy zniechęcenie jest grzechem? Czy głupota jest grzechem? Czy towarzystwo przyjaciół jest potrzebne do szczęśliwości wiecznej? Czy święci w niebie współczują niedoli potępionych? Czy potępieni żałują za zło, które czynili? Czy dzieci nieochrzczone będą cierpieć na duszy mękę duchową?
Gdy poznacie Tomaszowe odpowiedzi na te (i podobne niezliczone) pytania, nieraz będziecie zaskoczeni, zdziwieni, a może nawet i zgorszeni. Gdy jednak wnikniecie w niuanse myśli Tomasza i w kontekst całości jego dzieła, zobaczycie jego intelektualną konsekwencję. I poznacie go jako doradcę życiowego. Doradcę, który w wielu sprawach mylił się jako dziecko swej epoki, ale który nie mylił się w rzeczowości, konsekwencji i finezji swego myślenia o sprawach najważniejszych. Dlatego warto czytać Tomasza. Warto go czytać nawet choć trochę lub nawet za pośrednictwem jego popularyzatorów.
Jacek Wojtysiak