Bóg zesłał potop. Ziemia została spustoszona, ale ludzkość i zwierzęta przetrwały, bo Pan, uprzedziwszy o kataklizmie Noego, polecił mu zbudować arkę.
Bóg zesłał potop. Ziemia została spustoszona, ale ludzkość i zwierzęta przetrwały, bo Pan, uprzedziwszy o kataklizmie Noego, polecił mu zbudować arkę. Dzięki niej uratowała się zarówno rodzina Noego, jak i przedstawiciele różnych gatunków zwierząt. Teraz – słyszymy w czytaniu – Bóg zawiera z ludźmi i zwierzętami przymierze, obiecując, że już nigdy nie będzie podobnego nieszczęścia. „Już nigdy nie zgładzę wszystkiego, co żyje, jak to uczyniłem. Będą zatem istniały, jak długo trwać będzie ziemia: siew i żniwo, mróz i upał, lato i zima, dzień i noc” (Rdz 8,21b-22). A znakiem przypominającym tę obietnicę będzie tęcza. Nasuwa się jednak pytanie: dlaczego Bóg zdecydował się zesłać na świat taki kataklizm?
Opowieść o potopie to część dłuższej historii, która rozpoczęła się w Edenie. Człowiek, posłuchawszy szatana, zaczął podejrzewać, że Stwórca ukrywa przed nim coś dobrego i pięknego. Zerwał więc zakazany owoc. Okazało się jednak, że Bóg niczego nie ukrywał, a raczej chronił człowieka. Przed złem i jego konsekwencjami. Ludzie szybko przekonali się o tym – Kain zabił swojego brata Abla. A potem, jak opowiada autor Księgi Rodzaju, było coraz gorzej. Potop był odpowiedzią na powszechne zepsucie; był próbą zwalczenia zła. Tyle że niczego nie zmienił. Sprawiedliwa rodzina Noego wkrótce zaczęła popełniać nowe niegodziwości. A Bóg zdecydował się odzyskać zaufanie człowieka innym sposobem. O tym jest cała reszta Biblii.
Historia o potopie i o tym, co stało się potem, przypomina prawdę, że grzech Adama i Ewy zranił dobrą ludzką naturę. To zranienie sprawia, że nawet na przekór samemu sobie człowiek ma skłonność do wybierania tego, co złe. Nie da się tego zmienić najsurowszymi nawet karami. Bóg to wiedział, ale zsyłając potop, chciał pokazać nam, że nie tędy droga. Nie musimy więc obawiać się, że każdy, najmniejszy nawet grzech spotka się z Jego odwetem. Bóg jest dobry i zależy Mu na tym, by wzmocnić w nas to, co dobre. Zbawił nas przez wierność aż do śmierci swojego Syna, Jezusa Chrystusa. On, kuszony na pustyni – jak słyszymy w Ewangelii – przebywał wśród zwierząt i usługujących Mu aniołów, podobnie jak Adam w Edenie. Tylko wybrał zupełnie inaczej niż Adam.
Andrzej Macura