Mistrz świata w boksie w kilku kategoriach wagowych, Manuel Pacquiao wspiera Kościół katolicki na Filipinach w sprzeciwie wobec dyskutowanej w parlamencie ustawy o zdrowiu reprodukcyjnym. Zdaniem sportowca, nie rozwiązuje ona problemów kraju. Pacquiao, idol Filipińczyków, sam jest członkiem Kongresu.
Dyskusja nt. ustawy o zdrowiu reprodukcyjnym toczy się już od czterech lat. Projekt zabrania aborcji. Jednocześnie zaleca, by rodziny miały nie więcej niż dwoje dzieci. Zachęca w tym celu do dobrowolnej sterylizacji. Przewiduje darmowy dostęp do prezerwatyw i obowiązkową edukację seksualną w szkołach podstawowych, obejmującą także metody antykoncepcji, Wprowadza kary dla lekarzy i innych pracowników służby zdrowia, którzy nie godziliby się stosować nowych przepisów z pobudek moralnych.
Kościół i stowarzyszenia katolickie sprzeciwiają się tym planom, proponując ze swej strony naturalne metody regulacji poczęć, kulturę odpowiedzialności i miłość opartą na wartościach chrześcijańskich.
Jednak według katolickiej agencji AsiaNews, poparcie Pacquiao dla stanowiska Kościoła nie pomoże w zbliżeniu stanowisk w sprawie ustawy, gdyż jest on politycznym outsiderem. Ponadto „nieprzejednana postawa niektórych biskupów sprowadziła publiczną debatę na ten temat do wojny na słowa i obelgi, zwiększając ideologiczny podział między obu obozami”. Doprowadziło to do „zamieszania wśród wiernych”. – Wielu biskupów i księży demonizuje zwolenników ustawy. Nie pozostawia to pola do dyskusji. Zamiast ataków, które niczemu nie służą, powinniśmy wychowywać i dawać świadectwo, tak aby ludzi dostrzegli inny, odpowiedzialny sposób życia i myślenia o seksualności. Słowa i slogany tu nie wystarczą – cytuje agencja jednego z misjonarzy pracujących na Filipinach.
Praca taka trwa np. w archidiecezji Cagayan de Oro na wyspie Mindanao, gdzie we współpracy z władzami lokalnymi Kościół przygotował 2 tys. wolontariuszy w 90 proc. parafii, którzy wyjaśniają mieszkańcom zasady naturalnych metod planowania rodziny. Udzielili oni porad 22 tys. parom małżeńskim.
Episkopat Filipin zerwał 10 maja rozmowy z prezydentem Benigno Aquino w sprawie jego polityki demograficznej uznając, że za sloganami zdrowia reprodukcyjnego i ograniczenia śmiertelności kobiet ukrywa ona w istocie zamiar ograniczenia przyrostu naturalnego metodami chińskimi, czyli poprzez wprowadzenie kar za dzieci „nadliczbowe”. Niektórzy hierarchowie zaznaczają również, że za polityką prezydenta Aquino stoją gigantyczne interesy finansowe i dodają, że już teraz organizacje międzynarodowe przeznaczyły niemal miliard dolarów na zmniejszenie liczby mieszkańców tego wyspiarskiego państwa.
Liczba nielegalnych aborcji na Filipinach szacowana jest na niemal pół miliona w 2010 r.