Zbliżająca się podróż prezydenta Obamy do Europy, w tym do Polski, jest miarą znaczenia, jakie przywiązuje on do stosunków transatlantyckich mimo problemów na innych kontynentach i stwarza okazję do umocnienia więzi USA z Polską - uważa Zbigniew Brzeziński.
"Każda wizyta amerykańskiego prezydenta jest ważna dla Polski, bo stosunki z USA są dla Polski gwarancją niepodległości i jej roli w sojuszu atlantyckim. Jest znamienne, że Obama, mimo licznych innych problemów Ameryki, do Polski jedzie, ale jest to także okazja, którą trzeba wykorzystać" - powiedział w rozmowie z PAP były doradca prezydenta Jimmy'ego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego.
Jego zdaniem, Ameryka może poprzez wizytę Baracka Obamy pogłębić przyjaźń z Europą, w tym z Polską, i wzmocnić swoją pozycję w Europie i Polsce, m.in. przez okazanie zrozumienia polskich zasług dla jedności Zachodu oraz aspiracji i motywów Polski. Polska natomiast powinna starać się, by w trakcie wizyty Obama podkreślił wagę jej niepodległości.
"Ważne jest uwzględnienie w programie wizyty znaczenia niepodległości Polski oraz zrozumienia przez Amerykę wkładu Polski do sojuszu i do jedności europejskiej. Dlatego też, jak rozumiem, strona polska kładzie wielki nacisk na to, aby w protokole wizyty te wspomniane wątki były wyraźnie uwzględnione" - powiedział były szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA.
Brzeziński nie chciał komentować doniesień, że w czasie wizyty dojdzie do oficjalnego ogłoszenia, iż amerykańskie samoloty F-16 zostaną przemieszczone z bazy we Włoszech do Polski.
"Myślę, że musimy poczekać na ukazanie się tego rodzaju komunikatu. Nie ma jeszcze wyraźnego potwierdzenia i dużo zależy od szczegółów" - oświadczył.
Zapytany, jaka jego zdaniem może być reakcja Rosji na ewentualną wiadomość o obecności sił amerykańskich w Polsce, dał do zrozumienia, że raczej się jej nie obawia.
"Myślę, że Rosja może formalnie protestować. Wydaje mi się jednak, że również tam następuje większe rozumienie, iż dobre stosunki polsko-amerykańskie nie stoją na przeszkodzie dobrym stosunkom polsko-rosyjskim oraz oczywiście stosunkom amerykańsko-rosyjskim. Sądzę, że jeżeli ze strony rosyjskiej pojawią się jakieś zastrzeżenia, to raczej o rutynowym charakterze" - powiedział.
Zdaniem Brzezińskiego, dopiero sama wizyta Obamy pokaże wyraźniej, jaką rolę pełni obecnie Polska w strategicznej wizji USA.
"To będzie jaśniej widziane w rezultacie tej wizyty. Jeżeli w jej trakcie Obama zasygnalizuje jednoznacznie wysokie znaczenie, jakie Ameryka przywiązuje do stosunków amerykańsko-polskich, wykaże zrozumienie wkładu Polski do zwycięstwa w II wojnie światowej oraz odzyskania niepodległości przez całą Europę Środkową, do budowy demokracji w tym regionie i stworzenia zaplecza do rozszerzenia demokracji na wschodzie Europy i w innych częściach świata, jeżeli Obama znajdzie okazję, by wypowiedzieć się publicznie na ten temat, wizyta będzie miała duży odzew. Jeżeli poruszy te wszystkie sprawy w stosowny sposób, będzie to miało również odzew w prasie amerykańskiej" - powiedział profesor.
"Jeżeli jednak wizyta będzie miała charakter tylko biurokratyczny i nie uwzględni wszystkich tych elementów kluczowych dla Polaków, zaś publicznie, i szczególnie symbolicznie, będzie nastawiona głównie na elektorat amerykański, okazja nie będzie, niestety, w całości wykorzystana" - dodał.
Przeczytaj też komentarz.