Kiedyś przy wstawaniu wyrwał mi się okrzyk: «Panie ulubieniec Twój wstał!». Na początku spłoszyłem się, ale później…
24.11.2023 08:14 GOSC.PL
- „Przychodzisz Panie, mimo drzwi zamkniętych” bardzo lubię tę twoją piosenkę. Kiedy po raz ostatni miałeś doświadczenie że „przyszedł mimo drzwi zamkniętych” i rozwiązał sytuację nie-do-rozwiązania? – zapytałem Leopolda „Poldka” Twardowskiego. „Bardzo często. Co chwilę tam mam – odpowiedział poznański muzyk - Żyjemy na tym świecie zaryglowani, pozamykani na cztery spusty. Na szczęście Bóg znajduje na to sposób. Przychodzi mimo zamkniętych drzwi. Im bardziej oswajamy się z myślą, że jesteśmy Jego ulubieńcami tym rzadziej zamykamy drzwi na klucz”.
- Naprawdę masz doświadczenie że jesteś Bożym ulubieńcem? Że się Mu podobasz? Że dobrze się z tobą czuje? – nie dawałem za wygraną. „Pewnie, że tak! Dzięki łasce Bożej uwierzyłem w to, że jestem wszczepiony w krzew winny, w rodzinę królewską. A ponieważ Jestem wszczepiony w Jezusa, który jest ulubieńcem Ojca to znaczy, że sam Bóg rozpoznaje we mnie swojego Syna. Patrzy na Poldka, a widzi Jezusa. Bardzo się Mu podobamy. Skoro mnie takiego stworzył i dał mi to co mi dał, to jakże się Mu nie mam podobać? Jestem Jego dziełem. Bóg spojrzawszy na człowieka stwierdził, że jest bardzo dobry (dotąd wszystko, co wyszło spod Jego ręki było jedynie dobre). Kiedyś przy wstawaniu wyrwał mi się nawet okrzyk: «Panie ulubieniec Twój wstał!». „Ojej – spłoszyłem się – Ogromna pycha!”. Ale Bóg tę pychę zaraz zamienił w radość”.
„Jestem Jego ulubieńcem” - taki temat zaproponowaliśmy przed rokiem o. Tomkowi Nowakowi. Dominikanin zaczął przygotowywać się do tego spotkania i zanotował: „Jesteś Jego ulubieńcem”. „Zaraz, zaraz – pomyślał - Nie «jesteś», ale «jestem». Łatwiej nam mówić, że Bóg kocha innych, niż nas samych”.
„Jesteś o wiele bardziej spokrewniony z Bogiem, niż przypuszczasz” – wołał zachwycony Abraham Joshua Heschel. Od lat bardzo dotykają mnie słowa brata Wawrzyńca od Zmartwychwstania (wyprzedził epokę pokazując, jak zmywając naczynia trwać w Bożej obecności): „Patrzę na siebie jak na najnędzniejszego ze wszystkich ludzi, pokrytego ranami, wypełnionego smrodem, który popełnił wszelkiego rodzaju zbrodnie przeciwko swemu Królowi. Poruszony żalem, wyznaję Mu wszystkie swe nieprawości: oddaję się w Jego ręce, aby uczynił mnie takim, jakiego mnie mieć chce. A ten Król pełen dobroci i miłosierdzia, daleki od karania mnie, obejmuje mnie z miłością, karmi przy swoim stole, własnoręcznie mi usługuje, daje mi klucze do skarbca i we wszystkim traktuje mnie jak swego faworyta; rozmawia ze mną i nieustannie dobrze się ze mną czuje”.
Marcin Jakimowicz