Na stadionach, podczas rozgrywania meczów będą policjanci zarówno umundurowani, jak i po cywilnemu. Będą jednak pełnić rolę obserwatorów, za bezpieczeństwo na stadionie - jak dotąd - odpowiadać będzie organizator - powiedział PAP rzecznik KGP Mariusz Sokołowski.
W środę odbyło się spotkanie premiera Donalda Tuska z szefami 16 klubów ekstraklasy i władzami spółki prowadzącej rozgrywki. Wzięli w nim udział również szef MSWiA Jerzy Miller, minister sportu Adam Giersz, wiceminister MSWiA Adam Rapacki, komendant główny policji Andrzej Matejuk oraz prezes PZPN Grzegorz Lato.
Po spotkaniu, którego tematem było bezpieczeństwo na stadionach, premier Donald Tusk powiedział dziennikarzom m.in., że podczas meczów policja nie będzie już tylko w pobliżu stadionów, ale również na stadionach. Wyjaśnił, że funkcjonariusze będą patrzeć na ręce organizatorom i ochroniarzom, czy ci reagują na łamanie prawa.
Pytany o to Sokołowski, wyjaśnił, że nie oznacza to, iż na stadionach będą w trakcie spotkań odziały prewencji. "Na trybunach będą policjanci pełniący rolę obserwatorów, zarówno w mundurach, jak i po cywilnemu. Będą zwracać uwagę na to, czy organizator, ochrona wypełniają swoje obowiązki. Jeśli nie będzie odpowiednich reakcji, będą to brać pod uwagę przy opinii wydawanej przed kolejnym spotkaniem" - zaznaczył rzecznik.
Jak wyjaśnił, ustalono również, że policjanci każdorazowo przed meczem sprawdzać będą, czy system monitoringu na stadionie działa prawidłowo. Będą też kontrolować m.in. czy ochrona sprawdza wszystkie pojazdy wjeżdżające na teren stadionu i kontroluje tożsamość osób, to czy nie wnoszą niebezpiecznych narzędzi lub alkoholu. "Będą też sprawdzać, czy jakieś niebezpieczne narzędzia nie są wrzucane na teren stadionu z zewnątrz" - podkreślił rzecznik.
Sokołowski zaznaczył, że policja będzie również pomagać organizatorom i zwracać uwagę na potencjalnie niebezpieczne sytuacje.
"Będziemy także analizować, czy kluby aktywnie włączają się i pomagają w identyfikacji pseudokibiców" - dodał rzecznik.
O tym, że policja mogłaby być podczas meczów na stadionach, zaczęto mówić po ubiegłotygodniowych burdach na stadionie w Bydgoszczy. W trakcie finałowego spotkania Pucharu Polski pomiędzy Legią Warszawa a Lechem Poznań chuligani zdemolowali stadion Zawiszy. Policja zatrzymała dotąd 26 osób.
Rapacki, jeszcze przed środowym spotkaniem, powiedział w rozmowie z PAP, że policja nie wróci na stadiony, by wziąć na siebie odpowiedzialność za zapewnienie bezpieczeństwa rozgrywanych meczy. "Na to nie zgodzą się podatnicy, my też się na to nie godzimy, żeby państwowa policja pilnowała porządku na prywatnych imprezach, bo nie jest od tego. Zakładamy ewentualność, że w incydentalnych sytuacjach możliwe będzie wprowadzenie policjantów po to, by monitorować i łagodzić emocje kibiców. To może być wsparcie, a nie przejęcie odpowiedzialności za bezpieczeństwo na samym stadionie" - zaznaczył.