Nie każdy bunt rodzący się w spotkaniu ze śmiercią jest zły.
Chociaż możemy być pewni śmierci, to nie potrafimy jej zaakceptować. Jest doświadczaniem z gruntu obcym naszej naturze, więc rodzi w nas sprzeciw. Wyrazicielem takiej postawy jest np. Iwan Karamazow, jeden z głównych bohaterów znanej powieści Fiodora Dostojewskiego. Iwan nie może zgodzić się przede wszystkim na cierpienie niewinnych dzieci. Buntuje się nie tyle przeciw Bogu, ile przeciw światu, który On stworzył. „Nie Boga nie uznaję, lecz stworzonego przezeń świata” – tłumaczy. Tak naprawdę jednak nie do końca wiadomo, czy Iwan jest szczerze przejęty losem ludzi, których dotyka cierpienie, czy jego gorzka refleksja jest tylko teoretycznym usprawiedliwieniem nihilizmu… W końcu, zarzucając Bogu bezczynność wobec zła, sam daje na nie przyzwolenie, kiedy opuszcza dom rodzinny, będąc świadomym, iż pod jego nieobecność Fiodor Karamazow, jego ojciec, może zostać zamordowany.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
o. Wojciech Surówka