Znacie nasze teksty, ale czy znacie nas? Poznajcie członków zespołu ogólnopolskiego „Gościa Niedzielnego”, przyglądając się im wraz z nami z lekkim dystansem.
Jeden z trojga dziennikarzy „Gościa” ogólnopolskiego mieszkający w Warszawie. Na pewno nie ma wybujałego ego, a przynajmniej go nie ujawnia, co w codziennej pracy jest zaletą nie do przecenienia. Kiedy zjawił się w „Gościu Niedzielnym”, miał już za sobą doświadczenie dziennikarskie. Jako absolwent politologii na Uniwersytecie Warszawskim zajmuje się głównie problematyką społeczno-polityczną, a także sprawami religijnymi. Dzięki dobrej znajomości języków obcych pisze również o problemach zagranicznych. Pracując w naszej redakcji, ożenił się, ma dwoje dzieci. Mimo wielu obowiązków pisze również książki, m.in. o ks. Dolindo czy o kobietach, które zginęły w obronie swej czystości.
Istockphoto, Archiwum GN; Montaż Studio GNKobieta pracująca, która żadnego pisania się nie boi. Specjalistka od dzielnych kobiet walczących i w czasie drugiej wojny, i w powstaniu warszawskim, i w klasztorach, i pod postrzępionymi grzbietami Tatr. Do żywego przejęła się dewizą św. Pawła, który był Grekiem dla Greków i Żydem dla Żydów, więc dla mieszkańców Podhala jest urodzoną w Murzasichlu góralką, a dla ekipy z Podlasia babką z ziemniaczaną babką. Mama pięciorga dzieci, więc czapki z głów… Pisze, prowadzi radiowe programy i śpiewa jak z nut (i z ogromnym wzruszeniem) piosenki powstańczej Warszawy. Napisała m.in. książkę kulinarną z przepisami na rodzinne gotowanie i wraz z aktorką Dominiką Figurską podręcznik „I co my z tego MAMY?”.
Istockphoto, Archiwum GN; Montaż Studio GNNajbardziej rozpoznawalna twarz „Gościa” – prowadził telewizyjną „Sondę”, spoglądał na nas z billboardów i przemawiał z reklamy („Naj nie bierze się znikąd”), a niedawno został ekspertem Europejskiej Agencji Kosmicznej. Normalnie kosmos! A przy tym wszystkim nigdy nie zadziera nosa – ciągle jest tym samym Tomkiem, z którym można wesoło pogadać i który w prostych słowach potrafi wytłumaczyć najbardziej skomplikowane problemy. Nic dziwnego, że tak ochoczo słuchają go dzieci, dla których ostatnio pisze książki. Ale i my chętnie słuchamy Tomka, bo na kolegiach zawsze ma do powiedzenia coś ciekawego, co okazuje się dla nas odkryciem. Ludzie nauki już tak mają.
Istockphoto, Archiwum GN; Montaż Studio GNJak powszechnie wiadomo, kobietę znaną ze swojej wiedzy nazywa się „wiedźmą”. Jeśli przyjmiemy to kryterium, Ania jest naszą redakcyjną… znachorką. Ponieważ ukończyła odpowiednie kursy, potrafi upichcić zielarskie mikstury, których pozazdrościć jej mógłby sam druid Panoramiks. Mieszając w garnku napój magiczny, nuci (i to jak!) – w zależności od nastroju – szanty lub ludowe przyśpiewki. Kocha tradycyjną kulturę. Najpewniej czuje się, gdy kołysze, więc dostaje gęsiej skórki na dźwięk słów: szkwał, fale, keja. Kolekcjonuje oryginalne instrumenty z różnych krajów, dlatego gdybyście mieli pod ręką jakąś cytrę czy harfę, to wiecie, do kogo uderzać. Jest żoną Tomka, więc w domu mają niezły kosmos.
Istockphoto, Archiwum GN; Montaż Studio GNCiąg dalszy na kolejnej stronie