Rok po katastrofie polskiego samolotu pod Smoleńskiem okazuje się, że Rosja rzeczywiście zaczyna rozliczać zbrodnie Józefa Stalina - pisze dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Ocenia, że między Warszawą a Moskwą następuje odprężenie.
We wtorkowej relacji na temat upamiętnienia rocznicy katastrofy oraz spotkania prezydentów Polski i Rosji korespondent niemieckiej gazety zauważa, że "wielu Rosjan nie zapomniało jeszcze o współczuciu wobec Polski", jakie okazali rok temu po tragedii.
"W minioną niedzielę tysiące Rosjan złożyło kwiaty przed placówkami dyplomatycznymi Polski, by upamiętnić ofiary katastrofy samolotu. Nikt ich do tego nie nakłaniał, a dobry przykład dała żona rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa" - pisze "FAZ".
Dziennik dodaje, że katastrofa, niczym "tragiczny podstęp historii", stała się okazją, by wielu Rosjan w ogóle dowiedziało się o zbrodni katyńskiej z 1940 roku. "Już przed katastrofą w Moskwie wskazywano, że należy zerwać ze złą tradycją przemilczania albo tuszowania zbrodni stalinowskich. Po tragedii w Smoleńsku mówiono o tym jeszcze wyraźniej - i to się jak dotąd nie zmieniło" - ocenia dziennik, przypominając o potępieniu przez Dumę Państwową, niższą izbę rosyjskiego parlamentu, zbrodni reżimu stalinowskiego na polskich oficerach oraz rosyjskiej ludności.
"Teraz w Smoleńsku Miedwiediew powiedział, że ówczesne sowieckie władze ponoszą odpowiedzialność za zbrodnie i ta ocena się nie zmieni" - odnotowuje "FAZ". Gazeta zastrzega, że wiele postulatów organizacji obywatelskich, walczących o rehabilitację ofiar represji stalinowskich, pozostaje jeszcze niespełnionych.
"Pamięć bez klapek na oczach (...) utorowała też drogę do politycznego porozumienia między Warszawą a Moskwą - ocenia. - Rosja próbuje zabiegać o swoje interesy w UE poprzez ważnego członka Polskę. W Smoleńsku obie strony uzgodniły, że chcą rozwijać stosunki gospodarcze. Już nie każda różnica zdań prowadzi do zamrożenia współpracy. Przykładami są amerykańskie plany dotyczące tarczy antyrakietowej, której pewne elementy miały stacjonować w Polsce, albo gazociąg pod Morzem Bałtyckim z Rosji do Niemiec, czy też rosyjskie zamiary sfinansowania budowy elektrowni atomowej na Białorusi i wybudowania własnej w Kaliningradzie".
Niemiecki dziennik ocenia, że nawet spór o rosyjski raport ze śledztwa po katastrofie smoleńskiej - "choć nie zszedł na drugi plan - to nieco stracił na ostrości".