Padają na dziób, są wykończone, zirytowane, uciekają z gniazda. Młode bywają okropnie brzydkie – o ptasim matkowaniu opowiada Jacek Karczewski ze stowarzyszenia Jestem na pTAK!
Katarzyna Widera-Podsiadło: Praca, dom, dzieci, mąż, sprzątanie, gotowanie, pranie. Czasem można pozazdrościć ptasim mamom.
Jacek Karczewski: Na pewno? Cały dzień na jajkach, prawie w bezruchu, często zdane na uprzejmość donoszących jedzenie partnerów? No nie wiem, czy pani by tak chciała…
Ten obraz, który Pan nakreślił, nie jest najgorszy, problem w tym, że niektóre z ptasich mam składają jaja bardzo wcześnie – już w lutym.
Wiele ptaków siedziało wówczas na jajach, a zdarzyły się i takie gniazda, gdzie już były pierwsze pisklęta, jak u puszczyków, które coraz wcześniej pojawiają się na świecie. I są okropnie brzydkie! Podobnie sowy – przychodzą na świat ślepe, pokryte puchem, który bardziej przypomina sierść, koszmarnie brzydkie i nie potrafiłyby przeżyć bez opieki nawet kilku kwadransów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.