Praca Departamentu Restytucji Dóbr Kultury doprowadziła w ostatnich latach do odzyskania ponad 600 pojedynczych obiektów - mówił wicepremier, szef MKiDN Piotr Gliński podczas uroczystości przekazania do zbiorów Muzeum Narodowego we Wrocławiu odzyskanego obrazu Wilhelma Volkharta "Portret młodej kobiety".
Podczas uroczystości, zorganizowanej w warszawskiej siedzibie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, wicepremier przypomniał, że w ostatnim czasie ministerialny Departament Restytucji Dóbr Kultury został rozbudowany i wzmocniony o nowych specjalistów. "Praca tego zespołu doprowadziła w ostatnich latach do odzyskania ponad 600 pojedynczych obiektów. To są zarówno zabytki utracone w wyniku II wojny światowej, jak i w wyniku powojennych oraz współczesnych kradzieży. Departament Restytucji odpowiedzialny jest za prowadzenie zarówno bazy strat wojennych, która liczy w tej chwili 66 tys. rekordów, z czego kilkanaście tys. rekordów jest także wspartych ikonografią, jak i Krajowego wykazu zabytków skradzionych lub wywiezionych za granicę niezgodnie z prawem dzieł, gdzie zarejestrowanych jest 12 tys. obiektów" - wyjaśnił.
Gliński zwrócił uwagę, że Departament Restytucji "działa tak owocnie także dzięki współpracy z osobami z zewnątrz", w tym "pasjonatami, którzy sami śledzą rynki aukcyjne". "Taką osobą jest pani Halina Jucha, która od wielu lat współpracuje z Departamentem (...). To właśnie dzięki informacjom otrzymanym od pani Haliny Juchy, która w lutym br. rozpoznała w ofercie niemieckiego domu aukcyjnego obraz Wilhelma Volkharta +Portret młodej kobiety+, skradziony w 1994 r. z Muzeum Narodowego we Wrocławiu, pracownicy resortu kultury skontaktowali się z domem aukcyjnym, który wycofał obraz z aukcji. Niestety, pani Halina Jucha nie może być dzisiaj z nami. Jednak z tego miejsca chciałbym wyrazić serdeczne podziękowania za tę obywatelską postawę i wkład w restytucję utraconych dóbr kultury z polskich zbiorów" - powiedział.
Słowa podziękowania "za pomoc okazaną w związku z odnalezieniem obrazu w Niemczech" szef MKiDN skierował również do konsula generalnego RP w Hamburgu Pawła Jaworskiego. "Mamy do czynienia z samonapędzającą się działalnością czy zjawiskiem. Im więcej odzyskujemy, im więcej informujemy o tym opinię publiczną, dzięki mediom ludzie się o tym dowiadują, wspierają to i mamy też coraz więcej sygnałów pozytywnych. A także jest pewna presja na to, że ci, którzy posiadają nie swoje, oddają. Z tym też się spotykamy, że czasami jest łatwiej odzyskać. Ktoś jak się tylko dowiaduje, że to jest coś, co znajduje się w bazie strat wojennych, to czasami sam przychodzi do nas, do ministerstwa" - wspomniał.