Ukraina zwycięży również dlatego, że nie poddadzą się jej sojusznicy - powiedziała w piątek przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, przemawiając w Tallinie z okazji rocznicy napaści rosyjskiej na Ukrainę oraz Dnia Niepodległości Estonii.
"Putin nie osiągnął żadnego ze swoich strategicznych celów, zamiast wymazać Ukrainę z map, skonfrontował się z niesamowicie zdeterminowanym narodem. UE jest zdeterminowana wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to potrzebne" - zapewniła szefowa KE.
Poinformowała również, że UE będzie "zwiększać własne zdolności obronne, podwyższać koszty agresji ponoszone przez Rosję oraz kontynuować pomoc finansową, wojskową i humanitarną dla Ukrainy". "Zwiększymy też produkcję firm z branży zbrojeniowej, by dostarczać sprzęt Ukrainie, ale też, by uzupełnić nasze magazyny" - dodała.
"Chcemy wyszkolić w UE 30 tys. żołnierzy ukraińskich, sięgniemy też po narzędzia pozwalające na wspólny zakup najważniejszego wsparcia militarnego, które zostanie szybko dostarczone Ukrainie" - zapewniła von der Leyen.
W konferencji prasowej uczestniczyli również sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg oraz premier Estonii Kaja Kallas.
"Putin nie jest gotowy na pokój, musimy dlatego dać Ukrainie to, czego potrzebuje" - zaapelował Stoltenberg. "Nie zrezygnował on ze swoich celów. Chce takiej Europy, w której to Rosja mówi, co mają robić jej sąsiedzi" - dodał. Poinformował, że na zaplanowanym na lipiec szczycie NATO w Wilnie "podjęte zostaną kolejne kroki mające zwiększyć wspólne zdolności obronne Sojuszu".
Sekretarz generalny NATO zwrócił również uwagę na ryzyko ewentualnej wygranej Rosji i jej wpływ na inne punkty zapalne świata. "Wygrana Rosji uczyniłaby świat bardziej niebezpiecznym. Wysłałaby sygnał innym autokratom" - ostrzegł. "Mamy znaki, że Chiny mogą rozważać wysłanie Rosji sprzętu wojskowego. Byłoby to łamiącym prawo międzynarodowe wsparciem agresji" - dodał Stoltenberg.
Mówiąc o lekcjach płynących z trwającej już rok agresji przeciwko Ukrainie, premier Kallas zaznaczyła, że "wolność nie jest dana raz na zawsze i potrzebuje stałej troski; potrzebuje też przyjaciół i sojuszników - to właśnie pokazuje wojna na Ukrainie". "Musimy wierzyć w zwycięstwo. Dlatego właśnie przedstawiłam plan wspólnych zakupów broni przez UE. Zagrożenie przez Rosje jest strategiczne" - przypomniała estońska premier.
"Nie możemy też bać się rosyjskich terrorystycznych metod i zastraszania. Ukraina i inni sąsiedzi Rosji się nie boją, dlaczego więc państwa bardziej oddalone miałyby się bać?" - zapytała retorycznie.